Tetraplegik

Peterek ma racje.Nie ma mięśni brzucha, to nad jajkami wisi wielka klucha Pasem a raczej gorsetem można się ścisnąć i wcisnąć bebechy na miejsce. Niektórzy muszą gorsetu używać, bo bez gorsetu gorzej się oddycha.

Marcel chcesz schudnąć? Idź pobiegać A tak na poważnie - można samemu ćwiczyć, jeżeli nie ma się czucia od pasa w dół. Różne pasy wibracyjne itp itd nic nie dają. Wolę hantelki i jazda specjalnym rowerkiem.

A może wystarczy NŻT?

Tą dietę NŻT stosuję od jakieś czterech lat . To nie dieta cud ,to normalnie działa i wcale nie jest taka droga bo zwykle diety zalecane są kosztowne ,ale akurat dieta NŻT jest oszczędna w sam raz dla mnie .
Więc z powodzeniem będę ja nadal stosował .

Ja nie wiem skąd Wy macie te problemy z brzuchem. Po wypadku jem jak przed, piwkiem nie pogardzę a waga wciąż trzyma się w okolicach 60-65 kg przy 170 cm wzrostu.

A ile jestes na wozku?

4 lata

No to pogadamy za 10 lat

Ja po wypadku Schudłem jakieś 25 kg ważyłem około 70 kilo,( 185cm). A teraz więcej ale nie powiem dokładnie bo nie mam takiej wagi

Ja po 30 latach na wozie mam bęben jak Szwejk Nie jadam słodyczy, fast foods i w ogóle mało jadam.Rano kromka, obiad jak dla dziecka, mięso gotowane, duszone, drób, ryba rzadko coś z grilla i to z folii.Słodkich napojów 0! Mimo tego brzuch jak głodny pigmej a reszta to szkieletor.

To wszystko zależy od organizmu, kto jak spala to dziadostwo co zjemy. Alle dużo zmienię się kiedy siedzisz na dupie cały dzień bądź leżysz. Ja przed wózkiem jadłem wszystko żeby nie powiedzieć żaryłem. Mięso, ciasto, czekolady obojętnie o której godzinie , chciałem przytyć bo uważałem że piórko ze mnie.. za diabła nie mogłem przekroczyć 85 kg. Ale teraz moje marzenie się spełniło ważę tak myślę 95 kg może 100 kg. . Dokładnie nie wiem może tylko tak wyglądam, kiedyś miałem piękną klatę a teraz mam cycki Jak u osiemdziesięcioletnia murzynki . A z mojego kaloryfera zrobił się bojler. Mało jem ,gotowane mięso i warzywa jak jestem głodny piję sok pomidorowy. Nie jem słodyczy i ciasta ja w ogóle nie mam na to ochoty. Nie mówię że w ogóle tego nie jem raz na jakiś czas zjem.

No a co się martwicie brzuchem? Myślicie, że laski i tak polecą na sześciopak? One lecą teraz na alusy w wózkach
A tak na poważnie - ważę koło stówki i nie narzekam na swoją oponkę, w końcu nie widzę nic złego w zjedzeniu paczki chipsów i zapiciem jej piwkiem, tak na uspokojenie skołatanych nerwów

Gdybym mógł na własnych rękach te 90-100kg przenieść z wyra na wózek i do samochodu, to ta waga by mi nie przeszkadzała No, chyba że byłaby powodem wysokiego cholesterolu i innych chorób powiązanych z nadwagą, to w takim przypadku ścisły post trwa wiecznie

Hej zważyłem się nie jest tak źle 90 kg na 185cm

Pewnie że nie jest źle.
Zrzuć piątek i będzie tak proporcjonalnie.85/85.