Operacja w Tajlandii?

Postęp w medycynie, informacje o ciekawych publikacjach.

Moderator: Moderatorzy

tatoSzymona
niemowa
Posty: 1
Rejestracja: 12 sie 2018, 23:05

Re: Operacja w Tajlandii?

Post autor: tatoSzymona »

Witam wszystkich chciałem zabrać głos na temat pionierskich operacji i Waszych komentarzy , ale ROBAK mnie wyprzedził i napisał wszystko to co chciałem. Wszystkim próbującym pionierskich operacji czy metod tetrusom i ich rodzinom kibicuję i trzymam kciuki. To poprzez takie działania być może znajdzie się jakiś lekarz , który połączy te wszystkie metody , które go natchną i dadzą mu dodatkowej wiedzy , którą by nie posiadł bez tych tak zwanych eksperymentów. Wyjeżdżając do Tajlandii z Szymonem jako rodzice mieliśmy pełną świadomość, że to nie jest cudowne uzdrowienie (choć w podświadomości na to liczyliśmy) . Na miejscu w Tajlandii wszystko szczegółowo nam wyjaśniono i mogliśmy się wycofać ze zwrotem kasy. uznaliśmy z żoną , że jeżeli Szymonowi to nie pomoże to może przyczyni się do pogłębiania wiedzy przez lekarzy. Szymon był chyba 4 pacjentem , któremu wszczepiono stymulator i lekarz szczerze powiedział , że każdemu pacjentowi wszczepił inaczej tylko po to by mieć większy materiał do analizy. Kierowaliśmy się też zasadą:
LEPIEJ COŚ ZROBIĆ I ŻAŁOWAĆ , ŻE SIĘ TO ZROBIŁO, NIŻ NIC NIE ZROBIĆ I ŻAŁOWAĆ , ŻE SIĘ NIC NIE ZROBIŁO.
Osobiście nie żałujemy tego wyjazdu , choć medycznie nie ma zbyt dużych postępów u Szymona. Szymon po operacji w Tajlandii był też konsultowany przez wielu lekarzy polskich i zagranicznych i mam nadzieję , że coś wniósł do ich wiedzy. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim sponsorom wyjazdu Szymona do Tajlandii
Dzięki tez dla Ciebie Robak i za Twoje wyważone i moim zdaniem trafne uwagi , bo nie można wszystkiego krytykować. Ważne jest to aby każdy wyjazd , każda operacja która generuje wysokie koszty nie była finansowana z kredytu. Wszystkie pozostałe mają sens (oczywiście nie mówimy o szamanach i szarlatanach), klinika w Tajlandii to kosmos jeżeli chodzi sprzęt wyposażenie i obsługę, to nie szarlataneria biednej Azji to najwyższy poziom.

Robak pozdrów żonę i córeczkę. Jak tam czy masz dalej to wspaniałe autko i przemierzasz Polskę i Europę.
Awatar użytkownika
robak
gaduła
Posty: 1231
Rejestracja: 16 gru 2009, 15:06
Kontakt:

Re: Operacja w Tajlandii?

Post autor: robak »

tatoSzymona pisze: 12 sie 2018, 23:55 Witam wszystkich chciałem zabrać głos na temat pionierskich operacji i Waszych komentarzy , ale ROBAK mnie wyprzedził i napisał wszystko to co chciałem. Wszystkim próbującym pionierskich operacji czy metod tetrusom i ich rodzinom kibicuję i trzymam kciuki. To poprzez takie działania być może znajdzie się jakiś lekarz , który połączy te wszystkie metody , które go natchną i dadzą mu dodatkowej wiedzy , którą by nie posiadł bez tych tak zwanych eksperymentów. Wyjeżdżając do Tajlandii z Szymonem jako rodzice mieliśmy pełną świadomość, że to nie jest cudowne uzdrowienie (choć w podświadomości na to liczyliśmy) . Na miejscu w Tajlandii wszystko szczegółowo nam wyjaśniono i mogliśmy się wycofać ze zwrotem kasy. uznaliśmy z żoną , że jeżeli Szymonowi to nie pomoże to może przyczyni się do pogłębiania wiedzy przez lekarzy. Szymon był chyba 4 pacjentem , któremu wszczepiono stymulator i lekarz szczerze powiedział , że każdemu pacjentowi wszczepił inaczej tylko po to by mieć większy materiał do analizy. Kierowaliśmy się też zasadą:
LEPIEJ COŚ ZROBIĆ I ŻAŁOWAĆ , ŻE SIĘ TO ZROBIŁO, NIŻ NIC NIE ZROBIĆ I ŻAŁOWAĆ , ŻE SIĘ NIC NIE ZROBIŁO.
Osobiście nie żałujemy tego wyjazdu , choć medycznie nie ma zbyt dużych postępów u Szymona. Szymon po operacji w Tajlandii był też konsultowany przez wielu lekarzy polskich i zagranicznych i mam nadzieję , że coś wniósł do ich wiedzy. Korzystając z okazji chciałbym podziękować wszystkim sponsorom wyjazdu Szymona do Tajlandii
Dzięki tez dla Ciebie Robak i za Twoje wyważone i moim zdaniem trafne uwagi , bo nie można wszystkiego krytykować. Ważne jest to aby każdy wyjazd , każda operacja która generuje wysokie koszty nie była finansowana z kredytu. Wszystkie pozostałe mają sens (oczywiście nie mówimy o szamanach i szarlatanach), klinika w Tajlandii to kosmos jeżeli chodzi sprzęt wyposażenie i obsługę, to nie szarlataneria biednej Azji to najwyższy poziom.

Robak pozdrów żonę i córeczkę. Jak tam czy masz dalej to wspaniałe autko i przemierzasz Polskę i Europę.
tatoSzymona to jest mój adres [email protected]
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
Awatar użytkownika
msywula
gawędziarz
Posty: 82
Rejestracja: 11 paź 2014, 20:13

Re: Operacja w Tajlandii?

Post autor: msywula »

robak pisze: 24 lip 2018, 15:45 Dlaczego Tutaj nikt nie pisze o postępach, bo w zasadzie ich nie ma. Nie czekajcie tutaj na jakieś wpisy że się udało. Każdy z nich który wyłożył górę pieniędzy i nie widzi żadnego efektu , jest przybity.
A potem ma czytać na swój temat że jest głupcem ( Nie krytykujmy ich) myślicie że oni tego nie czytają . Każdy na początku który znalazł się w takiej sytuacji jak my nie słucha, nas sparaliżowanych którzy siedzą od lat. Słucha lekarzy i to co mówią w mediach a media muszę krzyczeć że coś mają , przecież inaczej nie przyciągnął kogoś kto ma kasę ( tak to działa).
Też na początku tacy byliśmy łapaliśmy się wszystkiego żeby wrócić tylko do sprawności. Nikt w takim momencie nie myśli żeby sobie przystosować łazienkę czy wjazd do domu, każdy z nas myślał że za miesiąc albo dwa będzie chodzić. Ja byłem we Wrocławiu i widziałem Darka i Bisage ( rozmawiałem) co mam powiedzieć nie ma za bardzo efektu. Ale dzięki tym ludziom wiemy że to jeszcze nie ten czas.
Dobrze jest że ktoś ma ochotę i fundusze żeby spróbować, bynajmniej coś wiemy. Przecież każda ich porażka jest też naszą, każdy z nas czeka na ten dzień. Ja też już trochę na to inaczej patrzę, na początku chciałem chodzić , potem żeby chociaż ręce wróciły żeby gacie ubrać na tyłek. A teraz myślę tylko ; już nawet nie chce chodzić i nie chcę rąk , tylko żeby nie bolało.

1. Media nie leczą
2. Rozczarowanie w poważnym cierpieniu zawsze prowadzi do ciężkiej depresji i myśli samobójczych
3. Lepiej przeznaczyć fundusze na własne usprawnianie, niż na mrzonki, o których opowiadają oszuści
4. Samotność w niepełnosprawności to doświadczenie, którego żaden człowiek nie zrozumie
5. Żeby nie bolało, trzeba zaufać zaufanemu lekarzowi (metodą prób i błędów znajdzie sposób na ból)
6. Trzeba, niestety, samemu zadbać o siebie, bo tzw. inni mają w dupie, czy masz dość sił i sprawności, by choćby przesiąść się na wózek

Przepraszam za powyższe, ale jeśli terra- czy paraplegik nie stanie w prawdzie, wpadnie w tak czarną dziurę, z której najlepszy na świecie psychiatra go nie wyciągnie.
Awatar użytkownika
robak
gaduła
Posty: 1231
Rejestracja: 16 gru 2009, 15:06
Kontakt:

Re: Operacja w Tajlandii?

Post autor: robak »

msywula pisze: 28 gru 2018, 02:44 4. Samotność w niepełnosprawności to doświadczenie, którego żaden człowiek nie zrozumie
Najprawdziwsza prawda .
Zasadniczo przekonują mnie tylko te poglądy które są zaskakująco zgodne z moimi (George Bernard)
zielono mi C5
ODPOWIEDZ