otóż jedną ręką trzymam lewą ramę wózka - tam gdzie mam rzep na nogi mniej więcej, drugą odbijam się jakby od podłogi, unoszę tyłek....i nie wiem co dalej
Czy ktoś może podać mi jakieś wskazówki co z nogami jak powinny być zgięte w kolanach, żeby się unieść i przenieść samemu na wózek. W jakiej pozycji to najlepiej zrobić, co ze spastyką i czy w ogóle to jest możliwe...choć wiem, że tak...chyba...
Wiem, że to potraficie, wstyd mi, bo ja nie, ale jakoś brakowało mi motywacji. Teraz szykuję się w długą trasę i wolałbym być w 100% samodzielna nie wykorzystując kręgosłup chłopa.
Zejść potrafię choć to też jest nieudolne, wysuwam nogi mocno do przodu, zsuwam tyłek, po czym siadam na rzep do nóg, a potem już na podnóżek i na ziemię... ;/
Dzięki za pomoc
spróbuj analogicznie jak schodzisz: tyłem do wózka dosunięta, na rzep trzymający nogi, przesunąć stopy bliżej wózka - i na siedzisko
to metoda dla tetrusów
tak jak próbujesz - jedną ręką wybijając się: to obciąża barki
musisz przenieść ciężar ciała bardzo na przód - wtedy ci się dupsko uniesie do góry, następnie przenieś je na siedzisko
a to zaraz wypróbuje ale ta pierwsza metoda już próbowałam, spastyka prostuje mi nogi na maxa i jak siadam na podnóżek...nogi się prostuję wyrzuca mnie w tył i już nie siedzę na podnóżku...tylko poza nim...muszę mieć nogi zgięte w kolanach
mocno pochylić się do przodu...dam znać czy mi wyszło.. bardzo dziękuję za info
ni hu h u nie da się!!!
co z nogami w jakiej pozycji powinny być? jak mam się pochylić do przodu skoro przed sobą mam nogi zgięte w kolanach a jak mam wyprostowane to spastyka mnie wyrzuca w tył...proszę o rady...