PRZYJAŹŃ

Towarzyskie pogaduchy, niekoniecznie przy kawie.

Moderator: Moderatorzy

pedro
gawędziarz
Posty: 85
Rejestracja: 21 kwie 2004, 20:25
Lokalizacja: ?l?sk
Kontakt:

Post autor: pedro »

Coz wychodzi na to, ze kazdy zwiazek powstaly na gruncie niedojrzalosci do zwiazku, wynikajacy z innych niz uczucie pobudek, moze skonczyc sie kleska na skutek braku jednosci dla przezwyciezenia przeszkod.
Dorota Bucław
gaduła
Posty: 356
Rejestracja: 10 sty 2005, 15:52
Lokalizacja: Planeta ziemia

Post autor: Dorota Bucław »

Pedro sądzę, że taki związek może poprostu nie przetrwać wielu trudnych prób jakimi obdarowuje nas póżniej życie, ale niekoniecznie tak musi być. Jednak w przypadku niedojrzałości związku ten problem może urosnąć do takiej rangi, że niestety taki związek się rozpadnie. Chociaż nawet jeśli było się z kimś przed wypadkiem w związku , nie małżeńskim także może się coś wydarzyć a przecież wcześniejsza decyzja o byciu razem była przemyślana, ale później nie każdy udźwignie taki ciężar jakim jest np partner na wózku. Na pewno wiele zależy od samych osób pozostających w tych związkach i wiele od ich dojrzałości chociaż czasem i nawet ona nie wystarczy niestety:(
Kaleb , Colours - Boing na ramie L-frame
jacek1982
papla
Posty: 178
Rejestracja: 21 maja 2005, 19:24

Post autor: jacek1982 »

to wszystko zalezy od wieku :)
Dorota Bucław
gaduła
Posty: 356
Rejestracja: 10 sty 2005, 15:52
Lokalizacja: Planeta ziemia

Post autor: Dorota Bucław »

Mi się jednak wydaje że od dojrzałości psychicznej szybciej bo niejedna osoba 23 latnia jest bardziej dojrzała niż 30 latek. Na to nad czym dyskutujemy od paru postów nie ma mądrych, i rady bo byłoby za cudownie. Poprostu raz układa się tak raz inaczej. Jednym lepiej drugim gorzej. Jak to się mówi : "wina zawsze leży gdzieś pośrodku" tak więc może i w takiej sytuacji gdy jedno staje się niepełnosprawne wina będzie po obu stronach tylko dana osoba zawsze widzi nie swoją tylko przeciwnej strony winę. Może to tak jest. Już sama nie wiem. To że jeden drugiego zostawia zdarza się też w małżeństwach gdzie obydwoje partnerów są zdrowi a jednak coś nie grało skoro się rozstali, lub po 20 latach małżeństwa dochodzą do wniosku że nie chcą byc razem i wg mnie każdy musiałby przeżyć coś takiego czego nikomu nie życzę i chyba trzebaby było zrobić ankietę wśród związków ON ze sprawną, które pozostały razem albo się rozstały i wtedy MOŻE doszlibyśmy do wniosku dlaczego tak się dzieje i co jest tego powodem czy wiek czy dojrzałość, miłość a może jescze coś innego. Tak to wielu z nas będzie kierowało się własnymi przeżyciami czy bliskiego znajomego, którego to spotkało i to będzie miarą tego dlaczego tak się stało a nie inaczej.
Kaleb , Colours - Boing na ramie L-frame
Wojtek
papla
Posty: 107
Rejestracja: 07 lut 2005, 13:31

Post autor: Wojtek »

Każdy związek,jeżeli ma być długotrwały musi opierać się na dojrzałości psychicznej [wtedy istnieje duże prawdopodobieństwo, że przetrwa różne wypadki losowe ] W przypadkach rozpadu związku czy to przyjaźni czy też małżeństwa nie doszukujmy się winnch ,bo wina jak i prawda nigdy nie leży po środku( wina zawsze leży tam gdzie leży ,często po naszej stronie ) Dlatego uważam,że dojrzałość psychiczna nas jako jednostek ico ważniejsze nas jako całości czyli związku jest podstawowym budulcem do przetrwania w ciężkich etapach naszego wspólnego życia.......tak jest w moim przypadku, co oczywiście niejest regułą.
Krzyżak

Post autor: Krzyżak »

agusia pisze:To zależy w dużej mierze od ludzi którzy się zdecydowali na związek, od ich charakterów i od tego co czują do siebie
Agusia z tym się zgadzam w 100% ale z tym:
agusia pisze:Tutaj wiek nie ma nic do tego.
już nie do końca bo z wiekiem(stażem małżeńskim) wkrada się coś takiego jak przyzwyczajenie i z tego powodu też jest łatwiej utrzymać związek. To miałem namyśli pisząc, że młodym jest trudniej. Cała reszta faktycznie jest sprawą indywidualną i tak trzeba by ją rozpatrywać.
Ciekawy

Post autor: Ciekawy »

Moim zdaniem polowa z was doszukuje sie w "niepelnsprawnosci" czegos co czyni nas gorszym. Tak poza tym to nie rozumiem slowa niepelosprawny strasznie mnie to okreslenie denerwuje wrrr... Ja jestem sprawny tylko ze na wozku Od wypadku mialem wiele problemow a minelo dopiero 11 miesiecy Mialem sie zenic nie wyszlo ok! Dalej sie przyjaznimy Przez okres 6 mc bo tyle bylem w szpitalu po wypadku odwiedzilo mnie tylko kilku starych znajomych ok! Lepiej miec jednego prawdziwego przyjaciela niz dziesieciu pseudo przyjacieli Zdalem sobie sprawe ze nie moge liczyc na rodzine poza dwoma bracmi ok! Tez to znioslem Ale ktoregos dnia powiedzialem sobie dosc !!! Czy to moja wina ze nie moge chodzic?? nie!! Wiec dlczego mam czuc sie gorszy ??!! Mnie zycie nie rozpiscilo ale to moje zycie i nic im do tego jak zyje!! Co ich obchodzi je jestem na wozku Jeden przejmuje sie tym ze jest na wozku a jeden tym ze ma piegi Teraz jak widze kogos kto patrzy na mnie jak na nie wiadomo kogo nie opuszczam wzroku tylko patrze mu w oczy Osoby na wozku nie maja wzbodzac litosci bolitoscia jeszcze nikt sie nie najadl tylko podziw !!! ze mimo przeciwnosi losu potrafia zyc szczesliwie I ja wlasnie tak zyje !!!!!!!!!!!!!
Awatar użytkownika
agusia
cenzor
Posty: 895
Rejestracja: 13 kwie 2004, 16:53
Lokalizacja: Lipno

Post autor: agusia »

Brawo oby tak dalej.
Gwoli ciekawości to powiem Wam, że na początku mój mąż bał się pokazywać w sklepie na wózku, miał jakieś opory, że będą sie gapić na niego i mówić o nim. Teraz oswoił się z sytuacją i przyzwyczaił do tego, że wózek jest tylko tym czym buty dla chodziaków.
W sklepie śmieszą nas często ludzie, którzy dosłownie chodzą za nami i patrzą sie na nas, no bo fajnie musimy wyglądać, mój mąż na wózku ubrany jak narciarz na stoku, no a za nim ja 182cm (na dodatek w butach na obcasach). Nie ma się co chować w domu, bo chodziaki muszą się przyzwyczajać do ludzi na kółkach, przez to wyrabia się u nich wrażliwość i pozwala zastanowić się nad sobą.
Czasy teraz są tak zakręcone, że wszyscy są w biegu i nie mają na nic czasu. Warto więc dać czasem komuś powody do refleksji.
Ciekawy

Post autor: Ciekawy »

Widze agusiu ze docenilas moja wypowiedz To dzieki takim ludzia jak ty znowu patrze optymistycznie na swiat !!!
jacek1982
papla
Posty: 178
Rejestracja: 21 maja 2005, 19:24

Post autor: jacek1982 »

lollllll juz sie rozmarzylem :D 182 cm : moze wkleisz fotke ?:)
jag.b
papla
Posty: 158
Rejestracja: 17 lip 2006, 08:34
Lokalizacja: bialystok

Post autor: jag.b »

DO PRZYJAZNI POTRZEBA PIENIEDZY , ZDROWIA I PIEKNYCH SLOWEK A JAk czegos zbraknie konczy sie przyjazn .TAKIE SA REALIA DZISIEJSZEGO SWIATA :D NAJBARDZIEJ CENIE RODZINE - BO TO SA NIE ODZOWNI PRZYJACIELE , NA DOBRE I ZLE - TYLKO JEST JEDEN WARUNEK NA TAKA PRZYJAZN TRZEBA PRACOWAC LATAMI !! JESZCZE ZANIM SIE COS STANIE JA TYLKO MOGE LICZYC NA NAJBLIZSZSZA RODZINE - SMUTNE ALE PRAWDZIWE :cry:
"NAJLEPSZE POZOSTAJE W NAS - NICZEGO NIE NIE ODBIERZE NAM CZAS ,,
Awatar użytkownika
Elizka
cicha woda
Posty: 47
Rejestracja: 22 kwie 2006, 09:45
Lokalizacja: ?lask

Post autor: Elizka »

a mnie w pewnym sensie rodzina zawiodla!!! nadal sie opiekuja to fakt!ale widac ze maja dla mnie coraz mniej czasu!!!!!!po 3latach i oni maja dosc opieki nad ON choc staram sie zajmowac im jak najmniej czasu to bedac tetra potrzebuje ich pomocy!!!!! i to doluje mnie najbardziej bo zawsze bylam samodzielna osoba a teraz musze o wszystko prosic!!!! :cry:
Anonymous

Post autor: Anonymous »

A ja nie wierzę w przyjażń :cry:
tetramen32

Post autor: tetramen32 »

eliza masz racje krotko ale szczerze....
Gość

Post autor: Gość »

Eliza nie jestes sama z tym problemem, u mnie jest podobnie ...
ODPOWIEDZ