Czy zdradę można usprawiedliwić???

Wiele osób po urazie ma obawy związane z życiem erotycznym, rozwiejmy je.

Moderator: Moderatorzy

Stan
milczek
Posty: 15
Rejestracja: 29 lis 2004, 08:57

Post autor: Stan »

Pedro napisał:
A czy zdradą jest sytuacja, gdy np. facet ON wiedząc że nie daje żonie tego co potrzebuje, namaia ją do seksu z innymi?? bo o takich sytuacjach też czytałem.
"facet ON" nawet w najlepszych intencjach dla niezaspokojonej (seksualnie) żony, nie jestem przekonany czy ma moralne prawo proponować ?, dawać zgodę ? żonie na "seks z żigolakami".

Nawet traktując takie "pozwolenie męża" jako jego dowód wielkiej miłości i poświęcenia swojej osobowości dla żony, zrozumienia i pogodzenia się z potrzebami żony, to taka sytuacja w miarę normalnym małżeństwie nie powinnna mieć miejsca.
Oczywiście są to rozważania pod warunkiem traktowania związku małżeńskiego w tzw tradycyjnym ( albo starym ), a dla mnie normalnym, wydaniu.
Przecież małżeństwo to wzajemne poszanowanie, to jest wspólna zgoda na dobre i złe czasy i przede wszystkim wspólne zrozumienie i pomaganie sobie, wspólne przeżywanie sukcesów i porażek życiowych

Reasumując, sama propozycja dla żony może być, mówiąc delikatnie, nie na miejscu, a realizacja jest normalną, zwyczajną zdradą, wobec czego kontynuawanie dalej takiego małżeństwa jest, wydaje mi się, raczej bezsensowne.
Awatar użytkownika
equinox
dozorca
Posty: 854
Rejestracja: 14 kwie 2004, 00:00
Lokalizacja: LESZNO

Post autor: equinox »

Stan pisze:Reasumując, sama propozycja dla żony może być, mówiąc delikatnie, nie na miejscu, a realizacja jest normalną, zwyczajną zdradą, wobec czego kontynuawanie dalej takiego małżeństwa jest, wydaje mi się, raczej bezsensowne.

Powrót do góry
Witajcie
hmmm to bardziej wszystko skomplikowane niż się wydaje kontynuacja małżeństwa nie ma sensu? zgoda. Ale jest wspólny majątek, dzieci dorobek wielu lat to nie jest takie proste, by można to rozstrzygnąć teoretycznie, ale pewnie jest tu pare osób którzy się zetkneli z tym problemem :? Osobiście uważam, że tylko czas i rozsądek może rozwiązać ten problem! może kompromis? -- całe życie to kompromis i sztuka dokonywania wyboru.
pozdrawiam equinox
pi-neska
niemowa
Posty: 5
Rejestracja: 03 sie 2004, 09:33

Post autor: pi-neska »

pedro pisze:A czy zdradą jest sytuacja, gdy np. facet ON wiedząc że nie daje żonie tego co potrzebuje, namaia ją do seksu z innymi?? bo o takich sytuacjach też czytałem.
Ostatnio oglądałam film, w którym był podobny problem. Sparalizowany facet prosił żonę, żeby dla ich dobra uprawiala seks z innymi.
Czy to zdrada ? Ja bym tego tak nie określała, bo dla mnie słowo zdrada kojarzy się bardziej z niedotrzymaniem przyzeczenia i ukrywaniem tego, robieniem czegoś wbrew woli osoby zdradzanej. Dlatego też dla tych, dla których seks jest dopełnieniem miłości bedzie to zdradą ale dla innych niekoniecznie. Dla mnie osobiście taka sytuacja byłaby bezsensowana a gdybym taką propozycję usłyszała od mojego partnera, uznałabym przede wszystkim, ze nie znalam swojego faceta wystarczająco dobrze i popełniłam fatalna pomyłkę. Nie sądzę, że potrafiłabym być z takim człowiekiem, który seks traktowałby w kategoriach potrzeb fizjologicznych. Z facetem, który wolał sprawdzić swoją sprawność seksualna z inną osobą zamiast ze swoją partnerką również nie potrafię zrozumieć , bo związek, w którym jakieś tematy pozostają tabu, czy nie mogą być z jakichs powodów razem rozwiązywane tak naprawde chyba nie istnieje i nie ma w tym moim zdaniem zrozumienia, zaufania a tym samym miłości.
Stan
milczek
Posty: 15
Rejestracja: 29 lis 2004, 08:57

Post autor: Stan »

--------------------------------------------------------------------------------
pedro napisał:
A czy zdradą jest sytuacja, gdy np. facet ON wiedząc że nie daje żonie tego co potrzebuje, namaia ją do seksu z innymi?? bo o takich sytuacjach też czytałem
.

Witam
Pojęcie, określenie i osądzenie zdrady zależy od okoliczności i sytuacji.
O zdradzie małzeńskiej możemy mówić tylko w normalnym małżeństwie, tzn prawdziwie się kochających, w pełni sobie oddanych na dobre i złe chwile dwóch osób.

Zgadzam się z opinią pi-neska, która ładnie odaje sens ludzkiego seksu:
dla których seks jest dopełnieniem miłości
bo własnie odstępstwa od tej zasady są prawdziwą zdradą i kontynuowanie takiego małżeństwa jest fikcją (chyba, że dla dobra dzieci lub innych celów)
Jerzu?

Post autor: Jerzu? »

Nie rozumiem facia, który się tym "chwali".Zamiast buzia w kubeł to on to powiedział wszem i wobec.Po co mu to było?Jeśli przekonał się,że może powinien robić to z żoną i koniec kropka. Pewnie chciał się pochwalić,że zdobył następną kobietę.Dla mnie jest niepoważnym faciem i dziecinnym. Ja się śmieję z niepoważnego facia i już.
Jeśli chodzi i pytanie czy to zdrada czy nie, to na pewno jest to zdradą bez względu jaki był podtekst tego uczynku.Czy będąc niepełnosprawnym można "chwalić" jego czyn? NIE.Ja na miejscu jego żony odszedłbym i niech się sprawdza.
Pozdrowionka
Gość

Post autor: Gość »

zdrada jak by nie patrzeć z każdej strony jest świństwem; jesteś z dziewczyną kilka lat nie kochacie się bo ona ma zasady mówisz sobie no dobra wytrzymam bo ją kocham po ślubie będziemy to robić rano i wieczorem [zaznaczam ja prawiczek ona dziewica] i przychodzi ten dzień noc poślubna jest super miłość i seks ,przyjemność czerpie kobieta i mężczyzna potem przychodzi dziecko i coś się psuje rozmowy i wizyty u seksuologa nie pomagają a ty masz dopiero dwadzieścia parę lat burza hormonów jedyną kobietą z jaką spałeś jest twoja żona i co koniec już ? każde zbliżeni musisz prosić jak pies i widzisz jej niechęć jest to upadlające i co robić ? rozwieść się ? kiedy masz dziecko razem doszliście do czegoś majątek i bardzo się kochacie , nie chcesz tego stracić i co ryzykujesz robisz świństwo nie żadne kochanki bo potem tylko problem idziesz do burdelu 1,2... za każdym razem kiedy podciągasz spodnie jest ci cholernie przykro ale w domu jest spokój niema niepotrzebnych spięć w tym momencie pomaga ci to przeżyć te ,,ciężkie chwile'' po dłuższy czasie jakoś się unormowało popęd troche spadł albo żona zrozumiala że seks też jest ważny żeby była zgoda to nie tak że nagle miała ochotę po prostu nie sprzeciwiała się we wszystkich sferach życia zgadzasz się w 100% tylko to jedno seks i zastanawiasz sie czy z tego powodu zniszczyć to wszystko co zbudowało się.I teraz powstał nowy problem kalectwo zawsze to ja zaczynałem , prowokowałem do seksu a teraz jak ? jak sparaliżowany facyt może? potrzebuje tego, rozmowy nie pomagają nie da się nawet dotknąć traktuje mnie jak pacjenta , mimo długiego stażu cały czas mi się bardzo podoba, pociąga mnie ale nic z tego i jak bym miał okazje to poszedł bym na panienki bo pragnę kobiecego ciała . Jest mi przykro ale nie żałuje tego bo w tej sytuacji co teraz się stało to był bym prawie jak prawiczek a tak troche sobie pobzykałem , bo teraz już wiem że nic z tego. PROWOKATOR
gosc78

Post autor: gosc78 »

nie nie nie nie nie nie jak RAZ zdradzi ona czy on - powtórzy TO!
ODPOWIEDZ