Repty Paraplegia I

Metody rehabilitacji i sposoby uczenia samoobsługi

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
krzysiek75
niemowa
Posty: 1
Rejestracja: 05 lut 2010, 17:19

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: krzysiek75 »

Witam,ja wrocilem z Rept w grudniu,i pisze szczeze ze pod wzgledem rechabilitacji jest ok,jednakze personel medyczny pozostawia wiele do zyczenia.Rechabilitanci są oki naprawde starają sie pomoc,tym ktorzy tej pomocy chcą.Uwazajcie na ordynatora Klecza bo to facet ktory wogole nie zna sie na leczeniu,obraza i wyzywa pacjentow,mnie wyzwal ze wzgledu na to ze mam tatuaze,nazwal mnie debilem Aborygenem :D .Zabiegow rehabilitacyjnych jest 6,gdyz NFZ uciol zabiegi.
acer1pl

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: acer1pl »

Byłam w Reptach w 2011 na Paraplegii I.
Lekarze i rehabilitanci na Najwyższym poziomie, za to ordynator Paraplegii I, K. Klecz- kompletnie nie interesuje się pacjentem. Jest cyniczny i wręcz w chamski sposób podchodzi do pacjenta. Nie interesuje się pacjentem. Pacjent to zło konieczne. A skoro samodzielnie się porusza, to dlaczego tu leży?
Urządza sceny lekarzom przy pacjentach- to SKANDAL. Najważniejsze jest dla niego utrzymać pozycję, a reszta (czyli pacjent) go nie obchodzi. Człowiek z fochami- smiesznie to dla pacjenta wygląda
W związku z powyższym: poleceam lekarzy i rehabilitantów, jednak tego pana sugeruję omijać szerokim łukiem, bo można natkąć się na nieprzyjemności i chamstwo z jego strony.
Wystawiam mu duuuuuuży negatyw.
Gość

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: Gość »

Witam

W reptach na Paraplegi 1 lezalem od czerwca do grodnia 2010r, powiem tak: rechabilitanci, lekaze OK, czesc pielegniarek - nawet o tych kobietach nie chce mi sie gadac, druga czesc jest OK, sanitariusze - z nich bylem bardzo zadowolony, bardzo duzo mi pomogli.
Co do ordynatora Klecza to jest tak jak rozmowcy pisza ale juz tam nie pracuje.
Z pobytu jestem zadowolony, moze przesto tez ze postawili mnie na nogi.

pozdrawiam
maly

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: maly »

:shock: repty to troche przereklamowany osrodek dla osob ktorejeszcze jakos sobie radze same a wprzypadku takimjak ja gdzie potrzebuje pomocyto ciezko trzeba sie prosic pilegniarki pracuja(sa bo sa}lekaze udaja ze wiedza wszystko ale na konkretnie pytanie udziela wymijajacych odpowiedzi ,sanitariuszki super zawsze pomoga jestem tu 2 miesiace moim zdaniem ten osrodek jest bardzo przereklamowany
maly

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: maly »

:lol: popoludnia to lezenie lub zwiedzanie osrodka z nudow
szparka

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: szparka »

i rehabilitacja przez praktykabntow
Awatar użytkownika
DEREKDC10
gaduła
Posty: 398
Rejestracja: 31 maja 2012, 14:23
Lokalizacja: NYSA

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: DEREKDC10 »

tak samo jest na paraplegi II -kombinat do robienia kasy przez NFZ
Chociażbym szedł ciemną doliną zła się nie ulęknę ....bo jestem najgorszym draniem na tym świecie
wheelwolf

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: wheelwolf »

www.wheelwolf.bloog.pl - unihokej na wózkach w Polsce!!!
sw3112

Re: Repty Paraplegia I

Post autor: sw3112 »

13 dni temu straciłam mamę po 2-miesięcznym pobycie w GCR...., czyli kilka słów o paraplegii Neurologia IIIA

Odeszła w moje imieniny. Przez blisko 4 miesiące dzielnie walczyła o życie i poprawę stanu zdrowia po udarze mózgu, ja brałam urlopy, zwolnienia - cierpliwie karmiłam mamę, troszczyłam się, ... byłam z nią i dla niej. Cieszyłam się każdym, nawet najdrobniejszym dobrym znakiem: lepiej siedziała w wózku, dwukrotnie poruszyła sparaliżowaną ręką, miała ze mną pełen miłości i dobra kontakt.

W domu odchorowywałam pobyty w nieco patologicznym Repty i "walkę z wiatrakami", ale cieszyłam się kontaktem z mamą i żyłam nadzieją. Walczyłam o nią jak lwica, mimo (a może dzięki) wrażliwości i szlachetności.

Jednak "cudowna" pani ordynator i jej "świta" ("super" pielęgniarki na czele z "wyjątkową" p. Bożeną, chociaż były i te bardziej ludzkie, niestety mniej liczne)... znalazła na nas sposób.

Skoro nie można inaczej, nie pomogło miejsce pod nieszczelnym oknem - upychałam koce, nie pomogły inne "procedury", a nawet gratisowe znęcanie się nade mną, zawsze można "ładować" kroplówkami bez opamiętania NaCl, a potasu nie podawać lub dawkować "z łaski". Po co???

Serce (nawet tak dzielne) nie wytrzymało. Wypis też dostałam s-f: karmienie pokarmem mix przez zgłębnik żołądkowy:) Cynizm, a nawet okrucieństwo...

Podobno ludzka krzywda wraca? Podobnie jak dobro, które pomogło mi godnie znieść odejście Mamy. Jestem spokojna, choć smutna. To jedyny wpis na temat GCR dyktowany odpowiedzialnością za innych, reszta pozostaje niepamięcią.

Inni już wielokrotnie poruszali na forach "zaniedbania" (eufemizm) ośrodka i "profesjonalizm" pracowników (kilka osób jest ok, ale to "kropla w morzu potrzeb"), ja piszę o czymś poważniejszym: o szafowaniu ludzkim życiem. Szkoda, że nie własnym czy bliskich. Elektrolity dla wybranych:)

Ich poziom był dramatyczny już 2 tygodnie przed śmiercią mamy, kiedy miał być zakładany PEG. To nie moje "pytania" do anestezjologa i chirurga (kulturalne i zasadne, wynikające z troski o mamę, bez odpowiedzi), ale rozstrój elektrolitowy mamy był zapewne rzeczywistym powodem odmowy zabiegu i szpitalnych przepychanek (Repty i Szpital Rejonowy nr 3). Zabiegu, na który otrzymałam w dwa dni zgodę sądu w TG. Po prostu trafiłam na dobrych ludzi, w przeciwieństwie do "rozdających karty" na oddziale Neurologia IIIA GCR Repty.

O zagrażającym zdrowiu i życiu mamy wyjątkowo wysokim poziomie sodu i krytycznie niskim potasu mówili lekarze(21 listopada chirurg - przed zabiegiem planowano wyrównać poziom elektrolitów, potrzeba było kilku, a nie jednego dnia!, a 2 i 3 listopada neurolodzy) ze Szpitala nr 3. Mówią o tym również wyniki (corpus delicti). Brak równowagi biochemicznej może spowodować atak padaczki poudarowej, dopóki mama miała siłę dzielnie walczyła i nie było podobnych "rewelacji". "Życiodajne kroplówki" z NaCl i brak potasu - na pewno nie pomogły jej odzyskać sił!!!

Sprzedałam mieszkanie, żeby leczyć mamę. Zamieniłam je na mniejsze. Znalazłam "na cito" miejsce w komercyjnym ZOL w Krakowie, wcześniej nie było mnie na nie stać. Niestety, nie zdążyłam...

I na zakończenie taka sobie refleksja: Mama na pewno jest ze mną, nie cierpi, jest szczęśliwa. A ja mam "znajomości" na górze:) Zło również wraca ... do tych, którzy z premedytacją niszczą innych. W tym temacie na pewno "będą naciski" :P . Nie dziś, to w przyszłości. Los zwraca to, co robimy dla innych i przeciw innym.

Odradzam ten "sławny", "renomowany" ośrodek leżącym chorym z afazją, bo opieka psychologiczna i logopedyczna tu raczej nie istnieją. Dopiero pod koniec pobytu mamy w GCR, neurologopeda, p. Ewelina robiła dla niej to, co powinna od samego początku robić pani B.B (no comment).

Dla sprawniejszych pacjentów- Repty są pewnie ok.

Skoro się rozpisałam - dość upokorzeń i stresu, to - na zasadzie kontrastu - dziękuję LUDZIOM: p. Jackowi (fizjoterapeucie) i p. Ewelinie (w/w) za życzliwe i profesjonalne podejście do mamy, a dodatkowo p. Janowi za "wsparcie emocjonalne":) po słynnym "wystąpieniu" p. ordynator

THE END
ODPOWIEDZ