Samodzielność

Towarzyskie pogaduchy, niekoniecznie przy kawie.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
equinox
dozorca
Posty: 854
Rejestracja: 14 kwie 2004, 00:00
Lokalizacja: LESZNO

Post autor: equinox »

marcia pisze:Ja nikogo nie neguje za to że nie jest samodzielny. Mówię tylko że wszystkiego można się nauczyć. Czasem warto uwierzyć w siebie i swoje możliwości
I tu jesteś w błędzie -- nie można się wszystkiego nauczyć -- nawet wiara nic tu nie pomoże, czasami brakuje naprawdę niewiele 5 cm i nie przeskoczysz tego!! i nic nie pomogą ćwiczenia, wiara, zaparcie, znam to z autopsji, ci co mnie znają nie mogą mi zarzucić braku uporu, samozaparcia, szukania nowych metod, więc nie zgadzam się z Tobą
pozdrowionka equinox
Awatar użytkownika
marcia
gawędziarz
Posty: 50
Rejestracja: 24 sie 2004, 17:43
Lokalizacja: ??d?

Post autor: marcia »

Jeszcze troszkę i poczuję się winna ze ośmieliłam się przyznać że jestem samodzielną tetruską i próbowałam zachęcić innych do pracy nad sobą.
Znam dziewczynę -tetruska(c4), byla z nią w pokoju w sanatorium. Jak coś chciała (np uczesać się, wyjąć coś z szuflady itp) to zawsze chciała żebym to za nią zrobiła. Z początku mi to nie przeszkadzało ale po m-cu się postawiłam i powiedziałam nie - zrób to sama. Była zła, wściekła ale po 5 min zrobiła to na czym jej akurat zależało - uczesała się szczotką . Pomimo niesprawnych dłoni umiała sposobem złapać szczotkę i się uczesać. Tym przykładem chcę jedynie powiedzieć ze bardzo często wolimy wyręczac się kimś niż samemu pomęczyć - pokombinować.
agniecha
gawędziarz
Posty: 57
Rejestracja: 20 wrz 2004, 18:18

Post autor: agniecha »

Marcia, fantastycznie, że jesteś samodzielna. I masz rację, że wszystkich namawiasz, aby do samodzielności dążyli, nie szczędzac trudu i pomysłowości. Problem w tym, że nie wszyscy wszystko możemy. Naprawdę wierzysz, że KAŻDY może nauczyć się sam ubierać, rozbierać, jeść, myć? Wystarczy tylko mocno tego pragnąć, bardzo się starać i nie rezygnować po pierwszych niepowodzeniach? Wydaje mi się, że niektórych ograniczeń nie da się jednak przeskoczyć, mimo wielkiej pracy i szczerych chęci. Niepokoi mnie hasło: „każdy tetrus może być samodzielny”. Wolałabym raczej usłyszeć: „Każdy powinien dążyć do samodzielności, ale nawet jeśli nie może jej osiągnąć nie musi z tego powodu czuć się winny i ma prawo do decydowania o sobie”.
Zgadzam się jednak, że należy wykorzystać absolutnie wszystkie możliwości poszerzenia zakresu samodzielności i robić samemu co się tylko da. Warto chyba ćwiczyć długie godziny, obmyślać sposoby i sposobiki, wykorzystywać pomocnicze narzędzia i uzbroić się w cierpilwość, żeby zrobić coś samodzielnie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
marcia
gawędziarz
Posty: 50
Rejestracja: 24 sie 2004, 17:43
Lokalizacja: ??d?

Post autor: marcia »

Dlaczego uważam że każdy tetrus moze być samodzielny? Może dlatego ze spotkałam tylko takich co się szybciej lub wolniej (bez znaczenia , liczy sie koncowy efekt) usamodzielnili. To wyjazdy na obozy aktywnej rehabilitacji oraz pobyty w sanatoriach na oddziałach paraplegii utwierdziły mnie w tym założeniu.
Awatar użytkownika
agusia
cenzor
Posty: 895
Rejestracja: 13 kwie 2004, 16:53
Lokalizacja: Lipno

Post autor: agusia »

Niestety Marcia muszę Cię zasmucić , nie każdy tetra może być samodzielny.
Nie pomyslałaś bowiem o osobach z wysokimi uszkodzeniami.
Mówienie słabemu tetra, że mógłby być samodzielny, ale jest zbyt leniwy to nie jest najlepszy pomysł.
W ten sposób można nabawić tylko kogoś kompleksów.
Nie wszyscy tetra jeżdżą na wózkach aktywnych, nie wzięłaś tego pod uwagę?
Może nie wiesz , że są też tacy tetraplegicy jak Reeve, którzy pomimo, że bardzo chcą to za nic w świecie nie będą nigdy samodzielni!
Proponuję jednak zostawić tę bezcelową dyskusję, bo i tak każdy robi to co uważa za słuszne. Należy się cieszyć , że nie wszyscy muszą być zdani na innych i żyją "pełną gębą".
Pozdrawiam.
Gość

Post autor: Gość »

agusia pisze:Mówienie słabemu tetra, że mógłby być samodzielny, ale jest zbyt leniwy to nie jest najlepszy pomysł.
W ten sposób można nabawić tylko kogoś kompleksów.
Ej ja nikomu nie zarzucam lenistwa czy braku samozaparcia. Stwierdzam tylko, że są tacy tetra, co umieją, co nie co zrobić koło siebie. Są niestety też tacy, co mogą coś zrobić, lecz wolą wyręczać się innymi. Kiedyś sama sobie wmawiałam ze "szyjniak" ma zbyt słabe ręce żeby samemu usiąść, ubrać się czy też przesiąść na wózek. A pomoc najbliższych w wyręczaniu mnie w tych czynnościach utwierdzała mnie w przekonaniu że i tak mi się samej tego nie uda zrobić. A jednak się udało.

Agusiu o tak ciężkim przypadku jak Reeve nie można było nie słyszeć. Pocieszam się jednak statystyką, że tak wysokich złamań jest niewiele i codziennie dziękuję Bogu ze mnie się udało uniknąć takiej tragedii ( a niewiele brakowało).

Masz rację skończmy tą dyskusję. Nie ma sensu kłucić się o to czy ktoś może , chce czy umie coś zrobić. W sumie to nie wiem po co przyznałam się do samodzielności. Obym tylko kogoś w kompleksy nie wpędziła.
Awatar użytkownika
marcia
gawędziarz
Posty: 50
Rejestracja: 24 sie 2004, 17:43
Lokalizacja: ??d?

Post autor: marcia »

znowu to samo, mimo zalogowania mój post jest jako gość. :evil: Ten na górze to moj wpis.
Awatar użytkownika
niunia
cicha woda
Posty: 21
Rejestracja: 19 lis 2004, 14:31
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: niunia »

Witam. Jestem zaskoczona że tak wiele osób naskoczyło na Marcie. Ok może się nieznam bo jestem tylko chodziakiem ale bardzo mnie cieszy fakt że upór i chęć radzenia sobie w życiu zmobilizował tak Marcie że osiągnęła tak wiele. Mój mąż jest rok po wypadku ( C-5 ) i uczy się troche mozolnie ale daje sobie jakoś rade i ogromnie ciesze się z każdego jego postępu. Podejrzewam że gdyby mój mąż doszedł do takiej "sprawności" jak Marcia to też bym się wszystkim chwaliła i on napewno też. Moim zdaniem to motywuje inne osoby do działania. Mój mąż wiele rzeczy nauczył się od innych tetrusów a więc myślę że jeden drugiego motywuje do działania. Więc Marcia nie martw się bo ja i mój mąż jesteśmy z Tobą. Tak trzymaj :!: :!:
Awatar użytkownika
agusia
cenzor
Posty: 895
Rejestracja: 13 kwie 2004, 16:53
Lokalizacja: Lipno

Post autor: agusia »

To, że akurat Marcia jest samodzielna jest powodem do dumy i do tego, żeby ją stawiać za przykład.
Cała dyskusja nie polegała na potępieniu Marci, tylko na uświadomieniu innym tego , że nie wszyscy tatraplegicy mimo swoich najszczerszych chęci będą mogli być samodzielni, bowiem wszystko zależy od wysokości i rodzaju uszkodzenia rdzenia.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
niunia
cicha woda
Posty: 21
Rejestracja: 19 lis 2004, 14:31
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: niunia »

Ale w tym wszystkim przecież nie chodzi o 100% samodzielność bo to raczej nie jest możliwe ale oto że każdy tetrus silny czy słaby może się czegoś nauczyć. A tym bardziej jeden od drugiego. Spróbować zawsze warto.
Awatar użytkownika
marcia
gawędziarz
Posty: 50
Rejestracja: 24 sie 2004, 17:43
Lokalizacja: ??d?

Post autor: marcia »

Wielkie dzięki Niunia za ciepłe słowa. :)
Ja jedynie chciałam uświadomić innym tetrusom że są tacy tetra co umieją co nie co zrobić koło siebie. Jak widać po dyskusji niektórzy tutaj nadal wychodzą z założenia ze uszkodzenie kręgosłupa szyjnego powoduje brak mozliwości samodzielnego wykonania jakichkolwiek czynności. :twisted: Hmm.. całe szczęście że mnie udało sie wyrwać ze "szponów nadopiekuńczych rąk" rodziny.

Proszę bez względu na to jak wysokie macie uszkodzenie nie dajcie sobie wmówić że się czegoś nie da zrobić. Niekiedy dopiero po kilku latach mozolnych prób udaje się wykonać jakąś , choćby najprostrzą czynność. Zamiast siedziec w domu może pomyślicie nad wyjazdem na obóz aktywnej rehabilitacji, na którym inni tetrusi pokażą i nauczą Was jak się usamodzielnić. Tam także jest kadra chodziaków, więc jakby co zrobią za was to czego nie umiecie. Przynajmniej podpatrzycie u innych jak się coś robi i po powrocie do domku będziecie sami ćwiczyć.
Nie można wszystkiego tłumaczyć wysokim uszkodzeniem.
Quad
niemowa
Posty: 6
Rejestracja: 23 lis 2004, 19:50

Post autor: Quad »

Witam,
jestem tetraplegikiem C4-C5 już od 10 lat.
Bardzo chciałbym być samodzielny, ale mimo tego , że bardzo chcę, to nie mam na to szans.
Moje uszkodzenie było na tyle poważne, że cieszę się z tego co osiągnąłem do tej pory.
Muszę korzystać z pomocy żony prawie przy wszystkich czynnościach codziennych, bez jej pomocy nie jestem w stanie sam egzystować.
marcia pisze:Bardzo szybko tetrapelgik sprawdzi to czy jest samodzielny gdy zostanie sam w domu na parę dni. Wtedy wiadomo co umie a co nie.
Zostanie w domu samemu przez parę dni w moim wydaniu znaczyło by chyba mój koniec. Ja nie jestem w stanie nawet opróżnić samodzielnie pęcherza, ani samodzielnie usiąść, a mowa o ubraniu się czy zrobieniu sobie jedzenia :goodnight:
Dlatego nie mogę się zgodzić z tym co powiedziała Marcia, nie wszyscy moga być samodzielni i trzeba się z tym pogodzić.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
equinox
dozorca
Posty: 854
Rejestracja: 14 kwie 2004, 00:00
Lokalizacja: LESZNO

Post autor: equinox »

Chyba nareszcie ktoś Marci uświadomił to czego nie może pojąć, że uszkodzenie ma wpływ na samodzielność
dzięki Quad pozdrowioka equinox
Ola
cicha woda
Posty: 37
Rejestracja: 14 lip 2004, 23:23

Post autor: Ola »

Nawet na obozach aktywnej rehabilitacji spotkałam wśród uczestników osoby, które raczej nigdy nie będa samodzielne. Obóz trwa krótko i potem trzeba ćwiczyć nabyte umiejętności, a nie wszyscy mają taką możliwość w domu. Różne są sytuacje.
Były też osoby, którym wiele utrudniała znaczna nadwaga. Pewnie, niby można schudnąć paredziesiąt kilo i usamodzielnić się, ale ...łatwiej napisać, niż wykonać.
Jak najbardziej zgadzam się z Marcią, że można dużo zmienić, poprawić, ale nie zawsze można uzyskać samodzielność. Jedno nie ulega wątpliwości - warto próbować!!!
Quad
niemowa
Posty: 6
Rejestracja: 23 lis 2004, 19:50

Post autor: Quad »

Nie chciałbym nikogo urazić, ale wydaje mi się , że panuje między nami dyskryminacja.
Osoby aktyne, poruszające się na wózkach aktywnych nie zauważają tetraplegików, którzy nie mają tyle szczęścia i są mniej sprawni. Mówienie, że można wszystko wypracować , jest dla słabego tetraplegika bardzo krzywdzące. Zwykła zmiana pozycji w łóżku czy na wózku jest dla mnie niemożliwa, jestem skazany na pomoc innych, na opiekę 24 godziny na dobę. Bardzo chciałbym się usamodzielnić i nie być jak "kleszcz " spijający krew mojej żonie , ale to naprawdę niemożliwe.
Taka dyskusja nie ma sensu.
Najlepiej mówić komuś takie rzeczy prosto w oczy, bo jak osądzać drugiego człowieka nie znając go osobiście?
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ