Kiedy pomagac a kiedy nie ?

Dział dla osób opiekujących się lub żyjących z tetraplegikiem

Moderatorzy: agusia, Moderatorzy

Awatar użytkownika
Joanna
cicha woda
Posty: 36
Rejestracja: 15 lip 2004, 00:42
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Tetraplegik i ja...

Post autor: Joanna »

Ktosia pisze:Joanno! Czy aby nie przesadzasz? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć...
Czyżby sam fakt bycia osobą niepełnosprawną tak bardzo uszlachetniał? Nie przeczę, że życie na wózku wymaga hartu ducha, ale czy WSZYSCY tetra- i paraplegicy są w stanie tak zaakceptować swoją sytuację, że nigdy nie mają chwili zwątpienia? Czy jest to tylko iście aktorska gra, że wszystko jest OK. Ja osobiście jestem osobą zdrową, ale mam miliony chwil, kiedy moje problemy wydają mi się nie do pokonania i wydaje mi się, że już dłużej nie dam rady. Czy uważasz, że gdyby w życiu towarzyszył mi wózek łatwiej bym to znosiła?
Nie twierdzę, że bycie osobą niepełnosprawną jest szczęśliwe. Co do akceptacji bycia na wózku to prawda jest taka, że nigdy nie jest się w stanie z tym pogodzić tak do końca, ale można się "przystosować" do tego. Jak każdy człowiek mamy swoje wzloty i upadki - załamania również. Sama też poruszam się na wózku i patrzę na to wszystko ze swojej perspektywy. Ale skłamałabym twierdząc, że nie mamy w sobie siły walki i twardo idziemy przed siebie pokonując rozmaite przeszkody przed sobą. Mnie osobiście życie na wózku nauczyło tego, że nigdy nie należy się poddawać a jak się uprę to zawsze udaje mi się pokonać to o czym akurat marzę. Od wielu też lat jeżdżę na obozy Aktywnej Rehabilitacji jako instruktorka i uczę na nich ludzi po urazach samodzielności. Lata pracy z tymi ludźmi utwierdziły mnie w przekonaniu, że tetraplegicy o wiele bardziej starają się niż para ( bez urazy ). Ci ludzie są bardziej "porażeni" i mają o wiele mniejsze możliwości fizyczne jak i siłowe niż paraplegicy, którzy tak naprawdę są silni i mogą wiele zrobić przy sobie samodzielnie. Ale znam też wielu takich paraplegików, którzy są mniej sprawni od tetraplegików ... Ja to widzę w ten sposób, że nie każdemu tak samo zależy na usamodzielnieniu się. A jeśli człowiek widzi jakie ma duże ograniczenia i mimo tego walczy to dla mnie jest on ideałem. Dlatego właśnie chylę czoła przed tetraplegikami ... Mnie też kiedyś uczył tetrus samodzielności ( zaznaczam, że zaliczam się do para ) i w jakimś stopniu to dzięki niemu dziś jestem tym kim jestem ...
?ycie jest zbyt pi?kne ?eby si? poddawa? ...
Awatar użytkownika
Joanna
cicha woda
Posty: 36
Rejestracja: 15 lip 2004, 00:42
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Post autor: Joanna »

agusia pisze:Ktosia ma rację, nie wszyscy tetra czy para są idealni, zreszta jak wszyscy inni ludzie. Nie należy patrzeć na nich przez pryzmat wózka tylko na to jakimi sa ludźmi. Jeśli ktoś przed urazem był nie do zniesienia nie liczmy na to, że w cudowny sposób stanie się ideałem. Tutaj też należy dodać, że sa wyjątki od reguły.
Podsumowując wszyscy jesteśmy tacy sami, bez względu czy na kółkach czy nogach.
Oczywiście zgadzam się. Nikt nie jest idealny niezależnie od tego czy jest sprawny czy nie. Dla mnie osobiście liczy się to jaki człowiek jest i co sobą reprezentuje - a nie to w jaki sposób się porusza ...
Znam też wielu ludzi, którzy przed urazem byli "łotrami" a teraz po wypadku zmienili się nie do poznania. Sytuacja zmusiła ich do zmian swoich charakterków ...
Zawsze najbardziej sobie ceniłam to, że ludzie traktują mnie normalnie a nie jak kogoś z "kosmosu" ...
i tak jak mówisz " ... wszyscy jesteśmy tacy sami, bez względu czy na kółkach czy nogach ... "
?ycie jest zbyt pi?kne ?eby si? poddawa? ...
Awatar użytkownika
Joanna
cicha woda
Posty: 36
Rejestracja: 15 lip 2004, 00:42
Lokalizacja: Gdynia
Kontakt:

Tetraplegik i ja...

Post autor: Joanna »

Do Hope :

Lepiej bym tego nie ujęła ...
?ycie jest zbyt pi?kne ?eby si? poddawa? ...
Awatar użytkownika
Ala
gawędziarz
Posty: 80
Rejestracja: 10 lis 2004, 15:21
Lokalizacja: Pi?a

Post autor: Ala »

zgadzam się w 100% !!!!
?ycie jest pi?kne
Gość

Post autor: Gość »

witam. co robic jeśli tetraplegik sie poddał. może sam jeść/z wysiłkiem/ ale nie chce. nie wiem co robic tetrus uzaleznił sie ode mnie. musze siedziec w domu i przy nim ciagle coś robic. kiedy próbuje rozmawiać otym,że muszę zacząć pracowac lub że chcę iść na prawo jazdy zawsze zaczyna sie wojna. twierdzi, ze znajdę sobie kogoś innego. nie potrafi zrozumiec ,,,,,ze przez te wieczne awantury moze mnie stracić ,a nie przez to,ze chcę coś zrobić dla siebie. nie wiem jak już do niego dotrzeć. poza tym sam nie chce nigdzie wyjeżdżać siedzi ciągle przy internecie. stwożył sobie własny świat i koniec. wszystko musi tak być jak on chce. nie mam juz na to siły .. :(
ODPOWIEDZ