Opieka pielęgniarska

Metody rehabilitacji i sposoby uczenia samoobsługi

Moderator: Moderatorzy

Zuzanna z Malborka

Opieka pielęgniarska

Post autor: Zuzanna z Malborka »

Jaka jest opieka pięlegniarska na paraplegii w Bydgoszczy :?:
Gość

Re: Opieka pielęgniarska na paraplegi

Post autor: Gość »

Zuzanna z Malborka pisze:Jaka jest opieka pięlegniarska na paraplegii w Bydgoszczy :?:
Gość

Post autor: Gość »

jest chyba najgorsza na swiecie nie znam bardzej podlych pielegniarek niz u sosnowskiego
Awatar użytkownika
dunaj3
papla
Posty: 115
Rejestracja: 04 paź 2006, 14:14
Lokalizacja: Tczew

Post autor: dunaj3 »

jak ktos ma takie podejscie do ludzi jak ty to w zyciu nie bedzie miec dobrej opieki
ja tam na piguly zlego slowa nie powiem
Obrazek
Awatar użytkownika
Bebe
papla
Posty: 161
Rejestracja: 04 sty 2006, 12:12
Lokalizacja: prawie Wawka :)

Post autor: Bebe »

dunaj3 pisze:jak ktos ma takie podejscie do ludzi jak ty to w zyciu nie bedzie miec dobrej opieki
ja tam na piguly zlego slowa nie powiem
Hmm.. a jakie podejscie :?:
A niby dlaczego nie mozna wyrazic swojej negatywnej opinii o pielegniarkach czy lekarzach :?: :!:
W swoim zyciu lezalam wiele razy w roznych szpitalach i wg mnie trafienie na dobra opieke graniczy prawie z cudem. Zazwyczaj, gdy dzwoni sie po pomoc, nie mozna sie jej doczekac.
Nowy dzie? i ka?dy jego blask, daj? zawsze kilka dobrych rad. Z nowym dniem wi?cej wiem o sobie, wci?? nie wiedz?c prawie nic....
Awatar użytkownika
Odys
gaduła
Posty: 383
Rejestracja: 11 sty 2006, 14:42

Post autor: Odys »

Całkowicie się zgadzam z w/w opinią Bebe
trafienie na dobra opieke graniczy prawie z cudem
np w jednym ze szpitali, gdy ok. 18.oo wzywałem lekarza i prosiłem - mówiłem pielęgniarce, że leci mi krew z odbytu - lekarz NA DRUGI DZIEń RANO PO √Ö≈°NIADANIU !!! raczył przyjść do mnie i zapytać się "co się dzieje ?"

Ja też "zwiedziłem" parę szpitali i niestety trudno jest znaleźć uczynny i sympatyczny personel (aczkolwiek i takie też bywają, bywałem też pod miłą i sympatyczną opieką pielęgniarską - chociaż rzadko :( )

Ja wiem, że prawdopodobnie "jaka płaca, taka praca ......." ale to nie powinno tłumaczyć nieludzkich zachowań pielęgniarek (i lekarzy)

Paskudnym "kołchozem", jaki przeszedłem i b. źle wspominam :evil: jest np. urologia w "Koperniku" w √¢ÀÜ≈°√ɂİ√Ǭ¨√Ǭ£odzi z ordynatorem prof. Leszkiem J.

Okropny tłok < sale 8 - 9 osobowe, brakuje tylko łóżek piętrowych, bo przejść między łóżkami nie można>, brud i pełno kurzu,
w powietrzu unosi się tylko "żądza pieniądza" (o, darujcie niezamierzony rym)
Ale wiadomo: im większy tłok, tym "więcej owieczek do golenia ...."
Zrestą, cały "Kopernik" coraz bardziej z tej zasady słynął i słynie ! :!:
... ?wiat?o z kolejnym ?witem,
ci?gle nazywam ?yciem,
kt?re spokojnie toczy,
sw? nieuchronno?c nocy .....
Awatar użytkownika
Bebe
papla
Posty: 161
Rejestracja: 04 sty 2006, 12:12
Lokalizacja: prawie Wawka :)

Post autor: Bebe »

Odys pisze:.. "jaka płaca, taka praca ......."
O Boshe :shock: tak to moze sobie powiedziec Pani, ktora sprzata sale :!: (choc tez nie powinna), ale w zadnym wypadku lekarz czy pielegniarka :!: Nie od dzis wiadomo, ze sluzba medyczna jest slabo oplacana i moim zdaniem osoby, ktore decyduja sie wykonywac taki, a nie inny zawod, powinny w pelni zdawac sobie z tego sprawe :!: Musza byc swiadome tego, ze jest to ciezka, trudna i niekiedy nieprzyjemna praca. I nie moze byc tak, ze pielegniarka ociaga sie z pomoca dlatego, ze malo zarabia. Nikt z nas nie idzie do szpitala dla przyjemnosci, rozrywki, bo akurat nie ma co innego do roboty; jest to koniecznosc, dla mnie ostateczna. Szlag mnie trafia, gdy widze, kiedy personel medyczny traktuje swoich pacjentow jak jakas kare. Jakby ktos ich zmuszal do tej pracy.
Nie rozumiem, po co niektorzy wybieraja takie zawody, skoro nie dla kasy i nie z powolania :?: :!:
Najlepszy pacjent to taki, ktory malo wymaga :evil: najlepiej zeby mial wlasna opieke w postaci rodziny, a panie pielegniarki mogly w tym czasie wypic kawke.
Ja mam to szczescie, ze po pierwsze jestem para i samodzielna, a po drugie, ilekroc jestem zmuszona isc do szpitala, to zawsze, kazdego dnia jest przy mnie ktos bliski, kto ewentualnie moze mi pomocy udzielic (oczywiscie mowie tutaj o zwyklych codziennych czynnosciach, a nie o fachowej lekarskiej pomocy). No ale zdarzaja sie sytuacje, np. w nocy, po operacji, kiedy mam ograniczone ruchy, i ja jestem zmuszona dzwonic po pielegniarke.. wiele razy nie doczekalam sie pomocy :evil:
Najgorzej wspominam pobyty w Stocerze - nie dosc, ze wcale nie jest przystosowany do wozkow (nie liczac podjazdow przy wejsciu), to zarowno lekarze jak i pielegniarki w ogole nie interesuja sie pacjentem :evil: Oczywiscie sa nieliczne wyjatki wsrod personelu, jak w kazdym szpitalu, ale dla mnie to troche za malo, aby zapewnic godna opieke.

Wrr... na samo wspomnienie tych wszystkich szpitali podnosi mi sie cisnienie :evil: :evil: :evil:
Nowy dzie? i ka?dy jego blask, daj? zawsze kilka dobrych rad. Z nowym dniem wi?cej wiem o sobie, wci?? nie wiedz?c prawie nic....
esz4-mama

Post autor: esz4-mama »

ja tez spedzilam ogrom czasu wszpitalach od wczesnego dziecinstwa i na temat opieki pielegniarskiej mozna by powiesc grozy napisac jak pamietam oczami dziecka to wiele z nih zachowywalo sie jak gestapo i dlatego postanowilam sama zostac pielegniarka ale z pewnych przyczyn postanowilam zmienic kierunek ksztalcenia.Teraz kiedy to moje dziecko cztery miesiace temu uleglo wypadkowi to koszmar znow powrucil,aczkolwiek na cztery zmiany pielegniarek jedna zmiana to OSY iSZERSZENIE a pozostale byly OK.Czasem sie spotyka grobowe miny ale w miare sa obowiazkowe lecz nie uczynne.nawet takie zolzy sie trafily i to na oddziale intensywnej terapi ,ktore to zaczely uswiadamiac moje dziecko co je czeka i to doslownie .moglam tym s... narobic kolo pior ale jestem osoba wierzaca i wiem ze tam u gory jest wszystko zapisane. Nadmienie ze jedna z nich byla jedna z kolezanek z klasy medyczneji nie mysle zeby to byla jakas zlosc w moja strone bo jestem osobo lubiana przez otoczenie i niekonfliktowa :wink:
Gość

Post autor: Gość »

Może ja tez coś dorzuce od siebie o pielęgniarach-gestapowcach. Kiedy trafiłam po wypadku-złamany szyjny, do jednego z krakowskich szpitali, myslałam że to koszmar z którego się obudzę. Po operacji na ojomie nie chciały mnie obracać. Miałam tracheostomię, więc nie mogłam mówić. Co im było na rękę. Żeby dały mi łaskawie pic musiałam trzaskac ustami ze 2 godz. aż mi język przysychał do podniebienia. Ksiądz który chodził o 6 rano z komunia dawał mi pić-to b ył horror! Potem przenieśli mnie na oddział neuroch.-jeszcze gorzej. Nabawiłam sie odlezyn, zabrano mi dzwonek, bo za często dzwoniłam , zostałam zwyzywana przez gówniare od histeryczek i straszono mnie że zakleja mi gębę plastrem. Lekarz, wogóle nie chciał słuchać jeszcze mnie opiepszył. To był horror! Takie fr... powinny pracowac w Oświęcimiu, a nie przy kompletnie bezradnych ludziach. Acha jeszcze jedno. Zasrany pan opatrunkowy, cuchnący gorzałą powiedział na głos, że lepiej aby walec mnie przejechał, bo i tak nic ze mnie nie będzie. Z depresji po wypadku i braku opieki pielęgniarskiej leczę sie już 4 lata. Tak oto wygląda obsługa młodej pacjentki sparaliżowanej po wypadku. Im gorszy Twój stan tym gorzej dla Ciebie. Nigdy tego koszmaru nie zapomnę i życzę tym pielęgniarom oby kiedyś trafiły nataka opiekę jak ja!
ODPOWIEDZ