dołamany jest gorszy?

Towarzyskie pogaduchy, niekoniecznie przy kawie.

Moderator: Moderatorzy

mary?ka

dołamany jest gorszy?

Post autor: mary?ka »

Poczytalam dyskusje o wozkach i tak sobie mysle, ze spieraja sie tylko ci, co jezdza na aktywnych. O wozki elektryczne jakos sie nikt nie kloci. I tak sie zastanawiam, o co chodzi? Wszyscy daza do samodzielnosci i z samodzielnosci sa dumni. A jak ktoregos tetrusa bardziej dolamalo, to powinien sie bardziej postarac, co? Moze jak ktos jezdzi na elektryku i nie daje rady nawet usiasc na aktywnym (a co dopiero za ciagi chwycic), to znaczy, ze za malo sie stara. Przeciez wielu jest niestabilnych, a siedza, chwytu nie maja, a jezdza! Moze ci, co na elektrycznych, po prostu za malo cwicza albo zaniedbali rehabilitacje po wypadku? No? Czy w tetrusowym swiecie nie jest troche tak, ze im sprawniejszy, tym lepszy?
Awatar użytkownika
equinox
dozorca
Posty: 854
Rejestracja: 14 kwie 2004, 00:00
Lokalizacja: LESZNO

Post autor: equinox »

Poruszyłaś dość szczególny temat i masz.............
pozdrawiam equinox
mary?ka

Post autor: mary?ka »

No jakos na razie, Equinox, nic nie mam. Może po prostu ci, co śmigają na aktywnych wózeczkach, samodzielnie jedzą, piją, przesiadają się i nawet kupę samodzielnie robią wcale nie czują sie lepsi od tych, co srają do łózka i nic tylko leżą, zdani na łaskę i niełaskę rodziny? Może nikt nie myśli, że Ci co tak leżą po prostu za mało się starali, za mało probowali i za mało chcą?
go??3767

Post autor: go??3767 »

Wcale nie znaczy że Ci,którzy jeżdżą na elektrykach zbyt mało z siebie dają podczas rehabilitacji-chociaż znam takich co mają na tyle sprawne ręce aby chociaż w domu mogli by poruszać się sami na aktywnych,lecz często nie świadomi są tego błędu.Przecież każdy najmniejszy wysiłek włożony w jakąkolwiek pracę mięśni pomału je usprawnia.Oczywiście całkowicie rozumiem niemoc jeżeli ręce i dłonie są porażone niemal całkowicie.Są też tacy,których nawet nie udało się zpionizować więc latami leżą ,tak więc elektryk,ortopedyk czy aktywny aby w przód i w tył to jest niezależność :brawa: :wink:
Awatar użytkownika
Mantis
gaduła
Posty: 222
Rejestracja: 26 gru 2005, 01:42
Lokalizacja: Pozna?

Post autor: Mantis »

Skłoniliście mnie do napisania troszkę osobistych przemyśleń i różnych innych.

Ja uważam że każdy sam sobie powinien odpowiedzieć na pytanie czy zrobił wszystko by być niezależnym i nie wolno oceniać tego innym. Poza tym są sytuacje że można się starać i za przeproszeniem dupa.

Ja akurat jestem para ale tak się potoczyło że moja dziewczyna jest też niepełnosprawna i jest dystroficzką. Z latami ubywa jej sił. Powiedzmy sobie szczerze że nie wiele jest osób w jej wieku jeszcze na tyle sprawnych (zabrzmi to brutalnie ale niektórzy już są na tamtym świecie)

Kiedyś jak jej nie znałem a miała tyle sił jeździła na zwykłym ale już teraz tyle siły nie ma i nie usiedzi sama w pionie.

To nie znaczy że nic nie może. Teraz jeździ wózkiem elektrycznym ottobocka (chyba A 280 czy jakoś tak) a po chacie jakimś innym co ma też podnoszenie góra dół (nie mieszkamy razem więc nie pamiętam marki wózka)

Mimo niepełnosprawności jest sekretarzem w stowarzyszeniu i prawdę powiedziawszy gdyby nie ona nie byłoby w tym roku turnusu na który jadę za dwa dni. Poporstu trzeba było poobdzwaniać i ośrodek i zagwarantować wycieczki i PKP i ubezpieczenia. I ona to wszystko lubi i załatwia. Tak więc można być aktywnym i czasem takie osoby robią wiecej niż inni tylko trzeba stworzyć im warunki.

Tutaj przykładem może być √Ö≈°witaj który tak naprawdę nie chciał Eutanazji tylko godnego życia. Jak się zrobił szum to proszę ile się zrobiło. Szkoda że musi być szum a tak wielu nie ma siły przebicia.



A teraz coś co widziałem w jednym filmie i też ciekawostka. Czy parus lub lekki tetrus powinien jeździć na elektryku? Zawsze mówiłem nie bo to mnie ogranicza (wyższe krawężniki, autobus itp.) ale coś mi każe się zastanowić nad przyszłością. Oglądałem film gdzie koleś (za granicą) pojechał do lekarza (koleś był parusem) i lekarz mu zaproponował że powinien przesiąść się na elektryczny bo on mu wiele nie moze pomóc na jego boleści rąk bo są wynikiem ciągłego jeżdżenia i odpychania rękoma wózka.

Oczywiście ten film dokumentalny był zagraniczny ale skłania do refleksji czy za 10 lat nie będą bolały mnie ręcę tak bardzo że z każdym ruchem będzię ciężko? A moze już teraz załatwiać elektryka by na dalsze trasy poruszać się bez wysiłku i oszczędzać ręce?

Puki co mam aktywny a jak jedziemy gdzieś z dziewczyną to się "podczepiam" żeby ręce odpoczęły. Nie zawsze to lubi bo akumulatory szybciej jej siadają ale czasami nie narzeka (zależy od dnia) a czasem jak widzi że jestem zmęczony to sama proponuje.

Trzeba sobie pomagać. ale trzeba też myśleć o przyszłości.
Zapraszam na portal tylko dla osób na wózkach założony i prowadzony przeze mnie http://www.wozkowicze.pl
Gość-Ola
cicha woda
Posty: 48
Rejestracja: 25 mar 2007, 14:44

Post autor: Gość-Ola »

Spójrzmy prawdzie w oczy, a ona z reguły bywa brutalna, ale niestety tak jest jak napisała maryśka.
Czy w tetrusowym swiecie nie jest troche tak, ze im sprawniejszy, tym lepszy?
Im człek bardziej sprawniejszy tym lepiej bo oczywiście większa samodzielność.
I nie ma co się oburzać, ten sam problem dotyczy zdrowych /może nie tak do końca w aspekcie fizyczności, ale jednak istnieje/ im lepiej wykształcony tym lepiej daje sobie radę, im bardziej cwany, więcej w życiu wyrwie, im bardziej sprytny i przebiegły itd., itd. A wszystkie te cechy składają się na kasę, aktywność, prestiż, zawód itp., a w konsekwencji na samodzielność życiową.
Dlatego jak ktoś tutaj słusznie zauważył najważniejsze jest robienie choćby minimum wysiłku bo nie ważne czy dzięki temu uda się podnieść szklankę czy wiadro, ale zawsze zrobi się to S A M E M U, a to w życiu każdego człowieka jest najważniejsze być niezależnym. Dlatego trzeba robić cokolwiek, jakikolwiek ruch choćby w nosie palcem dłub – jak to w pewnym dziele jest napisane.
emigrantka

Post autor: emigrantka »

maryska, otwarlas puszke pandory - i slusznie.

nie wiem gd\zie zaczac. sprobuje w punktach:

1. krzywdzace jest oswiadczenie ze osoby na wozkach elektrycznych nie daly z siebie wszystkiego podczas rehab i same sobie winne. prawfda jst taka, ze uraz urazowi nierowny, od poziomu i rodzaju uszkodzenia rdzenia zalezy, ktore miesnie jstesmy w stnie kontrolowac, a co za tym idzie - nasz stopien sprawnosci. gdyby to byla kwestia determinacji, to nie sadze by na swiecie by.la choc jedna sparali\z9owana osoba - kto z wyboru chcialby tk zyc? telefon nie zadzwoni jsli kabel przeciety - sorry batory.

2. osoby o wyzszych urazach zawsze beda potrzebowac wiecej praktycznej pomocy w wielu aspektach zycia, jest to nieuniknione. nie znaczy to jednak ze sa gorsze, leniwe itp - patrz powyzej. okreslenia typu 'sranie w lozku' sa jk najbardziej ponizajace, obrazliwe i sugeruja istnienie hierarchii - a przeciez poniekad wszyscy na jednym wozku jedziemy.

3. nie zgadzam sie, ze wozek reczny gwaratuje wieksza niezaleznosc. jakie odleglosci moglby tetraplegik pokonac samodzielnie w takim wozku? a jk daleko w wozku elektrycznym?

4. ... co sprowadzilo mnie na najwazniejszy temat - rownouprawnienia. powod, dla ktorego lAtwiej sie poruszac wozkiem recznym tkwi w istnieniu niezliczonych barier architektonicznych, ktore trudno pokonac duzym ciezkim wozkiem elektr. jako obywatele rp przyslugje nam takie samo prawo do wspoluczestniczenia w zyciu spolecznym. za kazdym razem gdy nie mozemy skorzystac ze sklepu, urzedu, poradni lekarskiej, autobusu itp.prawo to jest pogwalcone. dlaczego wiec tak latwo sie na to godzic?

tak wiec ciezar odpowiedzialnosci nie powinien spoczywac na osobach niepelnosprawnych, ale na panstwie, ktore nie wywiazuje sie ze swoich obowiazkow.
Dorota Bucław
gaduła
Posty: 356
Rejestracja: 10 sty 2005, 15:52
Lokalizacja: Planeta ziemia

Post autor: Dorota Bucław »

Niestety prawda jest tez taka, ze niektorzy tetra z wygodnictwa siadaja sobie na skuterki, bo szybciej, bo latwiej, to samo w domu ppo co zrobic cos co mozna samemu sprobowac, nawet jesli a to trwac 10 minut jak mozna kogos poprosic, ja jestem z tych osob ktore uwazaja, ze jesli jestes w stanie poruszac sie na wozku aktywnym jako tetra, wolniej czy szybciej to sie na nim poruszaj, to tez zawsze cwiczenia, a nie jazdzenie i sterowanie i usmiechanie sie do ludzi.
Dwa wozkiem elektyrcznym nawet 2 schodkow nie pokonasz, a aktywnym zawsze ktos wtarga, wozek aktywny jego gabaryty a eletryczny, wielkie pudlo. Rozumiem miec dwa i np do lasu sobie skoczyc skuterkiem, ale zeby tetra po ulicy jechal elektrykiem chociaz ma mozliwosci na zwykly to dla mnie bylby to wsytd. Tzn nie jest wsytdem jesli ktos poprostu nie moze innym, ale jest gdy moze a z wygodnictwa jezdzi. Znam takich a potem tylko brzuchy rosna, inni sie mecza bo to podniesc, przebrac , ubrac, wiadomo, a takie sobie dalej wyjedzie i zadowolony pojezdzi na eletryku
Jesli chodzi o mnie nie mam zadnego wytlumaczenia i nawet nie probowalabym i ne robie tego usprawiedliwic osoby tetra jezdzacej na elektryku a mogacej korzystac z aktywnego. Mi byloby wstyd przed sama soba, ale moze ja tylko tak patrze. Oczywiscie prosze o podejscie jezdzenia po drogach asfaltowych, betonowych, a nie jakis lesnych itd bo to juz inna bajka.
Tak czy inaczej - tetra z mozliwoscia jezdzenia na akytwnym a poruszajacy sie na eletryku = dla LEń
Kaleb , Colours - Boing na ramie L-frame
emigrantka

Post autor: emigrantka »

[
Dorota Bucław"]Niestety prawda jest tez taka, ze niektorzy tetra z wygodnictwa siadaja sobie na skuterki, bo szybciej, bo latwiej, to samo w domu ...
zdefiniuj wygodnictwo- czy znaczy to ze po co korzystac z biezacej goracej wody skoro rownie dobrze mozna ja zagrzac na piecu? po co kupowac chleb w sklepie jsli mozna samemu upiec? po co jechac samochodem jsli mozna pieszo? albo rowerem? po co korzystac z komorki jsli mozna zadzwonic z automatu? nie musimy korzystac z osiagniec techniki, ale coz to za jakosc zycia?
ppo co zrobic cos co mozna samemu sprobowac, nawet jesli a to trwac 10 minut
j. w. - czemu leciec samolotem skoro mozna autobusem? itp itd.
jak mozna kogos poprosic,
PRZECIEZ WOZEK RECZNY MA NIBY ZAPEWNIC WIEKSZE POCZUCIE NIEZALEZNOSCI???????
ja jestem z tych osob ktore uwazaja, ze jesli jestes w stanie poruszac sie na wozku aktywnym jako tetra, wolniej czy szybciej to sie na nim poruszaj, to tez zawsze cwiczenia, a nie jazdzenie i sterowanie i usmiechanie sie do ludzi.
co za czelnosc - jezdzic, sterowac i usmiechac sie do ludzi - toz to niedopuszczalne! gorzej gdy tetra utknie w recznym wozku 2 kola na chodniku, 2 na jezdni, a w okolicy nie ma sie do kogo usmiechnac...

jesli vchodzi o cwiczenia, to o korzysciach tez mozna podyskutowac. nwet aktywni para po kilkunastu/dziesieciu latach pchania doświadczają bolu i zwyrodnien obreczy barkowej, a co dopiero tetra, który ze względu na uposledzenie chwytu i zmyslu rownowagi ma inna technike odpychania się, ktora prowadzi do utrwalenia się wadliwej (przygarbionej) sylwetki.
Dwa wozkiem elektyrcznym nawet 2 schodkow nie pokonasz, a aktywnym zawsze ktos wtarga,
Jak już wcześniej pisalam, to nie powinien byc argument na korzysc wozkow recznych tylko na rzecz zlikwidowania barier architektonicznych.
wozek aktywny jego gabaryty a eletryczny, wielkie pudlo. Rozumiem miec dwa i np do lasu sobie skoczyc skuterkiem, ale zeby tetra po ulicy jechal elektrykiem chociaz ma mozliwosci na zwykly to dla mnie bylby to wsytd.
DLACZEGO? Jaka jest różnica mdzy lasem a ulica?
Tzn nie jest wsytdem jesli ktos poprostu nie moze innym, ale jest gdy moze a z wygodnictwa jezdzi.
Czy możesz sprecyzowac gdzie przebiega granica miedzy „nie moze innym” a „z wygodnictwa” i kto ja ustala? Czy jest to 5 metrow po mieszkaniu? 10? 10 po chodniku, 30 czy 100? Swoja droga, ciekawe ile tetraplegikow (tj. c6 i wyzej) potrafi się samodzielnie wepchac na podjazd, bo na wjazd na kraweznik nawet nie licze – proszę o zgloszenia!
Znam takich a potem tylko brzuchy rosna, inni sie mecza bo to podniesc, przebrac , ubrac, wiadomo, a takie sobie dalej wyjedzie i zadowolony pojezdzi na eletryku
Wyczuwam zawisc mierzona w kg.
Jesli chodzi o mnie nie mam zadnego wytlumaczenia i nawet nie probowalabym i ne robie tego usprawiedliwic osoby tetra jezdzacej na elektryku a mogacej korzystac z aktywnego. Mi byloby wstyd przed sama soba, ale moze ja tylko tak patrze. Oczywiscie prosze o podejscie jezdzenia po drogach asfaltowych, betonowych, a nie jakis lesnych itd bo to juz inna bajka.
Tak czy inaczej - tetra z mozliwoscia jezdzenia na akytwnym a poruszajacy sie na eletryku = dla LEń
Uwazam ze swiat postrzegasz w barwach czarno-bialych, tymczasem rzeczywistosc ma wiele odcieni. Ponadto mierzysz wszystkich wlasna miara – kto do niej nie przystaje twoim zdaniem zasluguje na pogarde i miano lenia. Jeśli chodzi o wstyd, to wstydzic się możesz za siebie, ale nie uprawnia cię to do wysuwania pochopnych, niesprawiedliwych, krzywdzacych osadow.
ODPOWIEDZ