skoki ciśnienia w krytycznych momentach

Dział dla osób opiekujących się lub żyjących z tetraplegikiem

Moderatorzy: agusia, Moderatorzy

zmartwiona

skoki ciśnienia w krytycznych momentach

Post autor: zmartwiona »

Jestem żoną tetraplegika z uszkodzeniem rdzenia kręgowego na poziomie C6/C7 kręgów szyjnych. Mąż jest od 6 lat na wózku i z częstotliwością raz w roku następuje u niego oczyszczanie kanałów nasiennych (ejakulacja), której towarzyszą bardzo silne bóle głowy będące efektem wysokich skoków ciśnienia. Bardzo często w wyniku wysokiego ciśnienia tętniczego dochodzi do wybroczyn na gałkach ocznych. Mąż jest tak osłabiony po tego typu atakach, że całymi dniami nie jest zdolny do żadnych ćwiczeń. Może tylko leżeć. W ubiegłych latach ataki o których piszę były krótkotrwałe i szybko ustępowały. Choć w pierwszym roku po wypadku przy tak wysokim skoku ciśnienia mąż stracił przytomność i lekarze postawili diagnozę- padaczka. Przez 4 dni podawano mu otępiające leki po czym stwierdzono, że tak naprawdę nie wiadomo co mu jest (leki zostały ostawione). Obecnie stan ten przedłuża się i okazuje się, że wzrost ciśnienia z towarzyszącym mu silnym bólem głowy pojawia się przy każdym oddawaniu moczu. Jestem zdesperowana bo nikt nie potrafi nam pomóc. Lekarze rozkładają ręce i jako jedyny środek pomocny podają środki na obniżenie ciśnienia w krytycznym momencie (które i tak działaja po fakcie). Podaję mężowi cordafen pod język gdy nadchodzi fala bólu. Nie wiem czy jest to bezpieczne na dłuższą metę ale w obawie przed wylewem podaję ten lek. Szukam pomocy i porady. Może problem, o którym piszę nie jest Wam obcy. Będę bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki i pomysły rozwiązań z własnych doświadczeń. Jestem w wielkiej desperacji bo najgorszym uczuciem jest patrzeć na cierpienie kochanej osoby i niemoc w zażegnaniu dolegliwoścom.
Awatar użytkownika
agusia
cenzor
Posty: 895
Rejestracja: 13 kwie 2004, 16:53
Lokalizacja: Lipno

Post autor: agusia »

Bardzo poruszył mnie Twój post, nie wiem tylko czy znajdziemy jakieś rozwiązanie na problemy Twojego męża.
Ataki o których piszesz mogą to byc objawy autonomicznej dysrefleksji - powodowane jak piszesz przez ejakulację. Fakt to niesporny, problem tylko w tym, żeby pomóc Wam jakoś zarzegnac te dolegliwości.

Nie napisałaś nic w jaki sposób dochodzi u Twojego męża do ejakulacji, czy następuje ona samoistnie, czy przy współżyciu.
Podczas współżycia często może dojśc do nagłego skoku ciśnienia, bólu głowy, czy nawet utraty przytomności.
Tetraplegicy bardzo często mają problemy z układem krążenia, może dolegliwości Twojego męża spowodowane są niewydolnością serca?
Mój mąż do 5 lat po wypadku zapadał co jakiś czas, co 2-3 miesiące w śpiączkę trwającą przez 3-4 dni. Lekarze straszyli mnie, że śpiączka może byc nieodwracalna, ale objawy ustąpiły i do tej pory się nie powtarzają.

Proszę napisz czy konsultowaliście się z urologiem, czy mąż miał robione badania pęcherza, nerek, prostaty, może są jakieś zmiany w nasieniowodach czy samych jądrach?

Pozdrawiam gorąco
zmartwiona

Post autor: zmartwiona »

Bardzo dziękuję za odpowiedź. Już spieszę z wyjaśnieniem szczegółów. Otóż do ejakulacji dochodzi samoistnie. Tak jak pisałam następuje ona raz w roku. Pojawia się regularnie w okolicach przełomu roku kalendarzowego. W pierwszej fazie jest to mieszanka krwi i nasienia a później przez kilka dni jest to już tylko nasienie. Dzisiaj mija już 6 dzień i bóle stopniowo ustępują i samo nasienie wydobywa się już w znikomych ilościach.
Mąż jest już po przebytej zakrzepicy żyły podkolanowej i w związku z tym jest pod systematyczną obserwacją i kontrolą specjalisty od choroby tętnic i żył. Z uwagi na ciągłe nawroty bakteryjne w pęcherzu moczowym, jest również pod opieką nefrologa. Kontrolne badania (z USG włącznie raz w roku) skupione są na pęcherzu, nerkach i ogólnym stanie układu moczowego. To fakt, że nie sprawdzaliśmy nigdy stanu nasieniowodów i jąder oraz nie było badań związanych z prostatą. Oby to była typowa ejakulacja bez żadnych komplikacji wynikających ze złego funkcjonowania odpowiedzialnych za to narządów.
blue
gawędziarz
Posty: 86
Rejestracja: 15 kwie 2004, 20:41
Lokalizacja: Mazury

Post autor: blue »

Zwróciłam uwagę na informację o zwiększeniu ciśnienia w czasie oddawania moczu (bo na męskich sprawach się nie znam;) ). Może to być związane z niestabilnym pęcherzem i problemem z opróżnieniem go. Jeśli mąż ma spastyczny zarówno wypieracz jaki i zwieracz to może mieć problem z opróżnieniem pęcherza - mimo iż wypieracz się napina, to zwieracz nie chce puścić. W takiej sytuacji może dojść do cofania się moczu do nerek - wtedy wzrasta tam ciśnienie i w efekcie także ciśnienie krwi w całym ciele. Objawy wysokiego ciśnienia są znane (min. wspomniany przez Ciebie ból głowy - tu bywa straszliwy). Jest to groźna sytuacja, bo cofanie się moczu do nerek może doprowadzić do wodonercza, a takie skoki ciśnienia mogą odbić się na sercu, już i tak u tetrusów obciążonym. Radzę udać się do urologa, który ma doświadczenie z porażonymi pacjetami i zwrócić mu uwagę na skoki cisnienia związane z opróżnianiem pęcherza - lekarz po badaniu urologicznym zaleci odpowiednią terapię (np. cewnikowanie przerywane). Bądźcie dobrej myśli!
Non est beatus, qui se beatum non esse putat.
zmartwiona

Post autor: zmartwiona »

Dziękuję ponownie za wskazówki ale skoki ciśnienia nie są wywołane jedynie mikcją. Zanim zaczęła się ejakulacja (czyli do tego momentu) podczas mikcji mąż nie czuł żadnego bólu wywołanego zmianą ciśnienia. Okazuje się, że ejakulacja trwa nadal i to właśnie przy oddawaniu moczu.
Sytuacja o której piszesz nie jest nam obca i dlatego nasz nefrolog już dawno skontaktował nas z urologiem. Badanie urologiczne wykazało refluksy moczu i wystarczyło w przypadku męża zrezygnowanie z opukiwania się przed i w czasie mikcji – co wpływało na zwiększenie ciśnienia. Wówczas nie towarzyszyły temu żadne bóle i do chwili obecnej nic takiego nie miało miejsca. Nasz problem pojawił się w momencie rozpoczęcia ejakulacji. I w obecnej chwili (obserwujemy worek do zbiórki moczu) zaczyna się powoli wyciszać. Ejakulacja jak widzę staje się coraz mniejsza a bóle głowy dużo mniej intensywne i kilkuminutowe.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
ODPOWIEDZ