czy czujecie czasem taka niechec do kobiet?

Tematy o których trudno rozmawiać.

Moderator: Moderatorzy

go?

Post autor: go? »

i pójdę dalej w moich dywagacjach:
jestem w związku od kilku lat - mojej partnerce niczego nie brakuje (w sensie urody, zaangażowania w "nas", miłości do mnie itd)
planuję zakończyć ten związek, ponieważ ja jej nie kocham
kiedyś kochałem - ale minęło, już od bardzo długiego czasu biję się z myślami...
poruszam się na wózku, mam także poważne problemy ze zdrowiem innego typu - ale i tak wierzę, że gdzieś w świecie jest moja prawdziwa druga połówka
źle się czuję w tym związku w którym jestem teraz, ponieważ ona przyjęła funkcję mojej pielęgniarki a ja tego nie chcę - chcę partnerki, a nie kogoś kto jedynie (jak to okropnie brzmi w tej konkretnej sytuacji, tak niewdzięcznie - co?) się mną opiekuje
spotkałem parę miesięcy temu kobietę, w której zakochałem się bez wzajemności kilka lat temu i (przyznaję się bez bicia) rzuciłem się w ramiona obecnej kobiety żeby ukoić smutek po odtrąceniu tamtej
no i spotkałem ją i zrozumiałem że wciąż czuję do niej to samo
mimo że wiem, że nigdy ze sobą nie będziemy (ona mnie nie kocha) to otwarły mi się oczy ....
ja do h.ja umiem kochać! mam ogrom miłości do ofiarowania kobiecie a w obecnym związku tego nie daję - bo zwyczajnie nie kocham
serce nie sługa ...
ja pier... nawet nie wiecie jaką mam traumę od kilku miesięcy

i w efekcie moich wielomiesięcznych rozmyślań - rzucam kochającą mnie kobietę żeby być samym
nie wiem czy sobie poradzę, bo mieszkamy ze sobą od paru lat i już przywykłem do jej pomocy ...
ale względy praktyczne nie mogą być priorytetowe w temacie związku! tu trzeba czuć, kochac - i ta miłość ma być odwzajemniona!
Awatar użytkownika
equinox
dozorca
Posty: 854
Rejestracja: 14 kwie 2004, 00:00
Lokalizacja: LESZNO

Post autor: equinox »

Sama PRAWDA !!
gorzka ale prawda, zazwyczaj prawda zawsze bywa gorzka
ja to rozumiem i w tym nie ma nic nadzwyczajnego mózgi funkcjonują nam jak u normalnych zdrowych chodziaków a tam pełno rozstań, zawiedzionych miłości etc. --- ces't la vie ---
pozdrawiam equinox
w życiu piękne są tylko chwile.......
Nadira
gawędziarz
Posty: 61
Rejestracja: 27 maja 2008, 12:57

Post autor: Nadira »

Mocne te wyznania i szczere az do bólu .
Mówi e sie ,ze miłosc nie moze tak po prostu sie skonczyc ,ze albo jest zawsze ,albo jej nigdy nie było.Wiec w Twoim przypadku bardziej jest prwdopodobne to ,ze jej nie było nigdy .żal mi obu stron i tej kobiety i ciebie tez bo przed Wami trudne chwile -chwile prawdy im weryfikcji uczuc .
Smutne to ........
tetrus
gaduła
Posty: 652
Rejestracja: 24 mar 2004, 13:34
Lokalizacja: N 52?15'00" E 15?31'42"
Kontakt:

Post autor: tetrus »

A to i ja wtrace swoje 3 grosze.
Piszecie o milosci. Milosc jest wazna, potrzebna i takie tam... Patrzac na wszystkie pary zdrowe i chore, tu nie ma znaczenia, milosc niby jest na poczatku. Po ilus tam latach, czasem 5, 10, 15, tu nie ma reguly, te pary i ich zwiazki sie w jakis sposob wypalaja, czegos im brakuje. I teraz bedac 15 lat z kims mam go zostawic i szukac milosci na kolejne lata? Moze gdybym byl bogaty, to bym tak zrobil. Z nalazl sobie 25 letnia panne i co kilka lat ja wymienial na nowa.
Milosc predzej czy pozniej znika i nie ma co sie czarowac, ze bedzie cale zycie. Trzeba sie poprostu odpowiednio dobrac tak, zeby po pierwszym okresie milosci cos partnerow laczylo. Zeby mozna bylo na siebie liczyc, wspierac, wspolnie dzielic zycie. Milosc pomaga, ale sama miloscia nie da sie zyc!

gosciu, ktory chcesz zostawic swoja kobiete, puknij sie w glowe. Masz fajna kobiete, dba o ciebie i stara sie Cie uszczesliwic a Ty chcesz ja zostawic? Gdzie ty taka druga znajdziesz? Wez sie chlopie w garsc i przestan nazekac i ciesz sie, ze nie chce Cie kopnac w dupe.

Ci co nie maja swoich polowek, strasznie chca je miec i wiele by dali by tak bylo. Ci co maja, szukajac nie wiadomo czego i w glowach im sie przewraca...
Nadira
gawędziarz
Posty: 61
Rejestracja: 27 maja 2008, 12:57

Post autor: Nadira »

hmmmmmmmmmmmmm
A moze po prostu brak w tym pierwiastka jakby to nazwac boskiego ,czegos wiecej niz ludzkiej miłosci?
Ludzka miłosc jak widac jest ułomna bez ingerencji Czynnika Ponad ludzkiego umiera smiercia naturalna jak sam człowiek ....
Do prxemyslenia
go?

Post autor: go? »

tetrus - piszesz:
Trzeba sie poprostu odpowiednio dobrac tak, zeby po pierwszym okresie milosci cos partnerow laczylo. Zeby mozna bylo na siebie liczyc, wspierac, wspolnie dzielic zycie. Milosc pomaga, ale sama miloscia nie da sie zyc!

a potem:
gosciu, ktory chcesz zostawic swoja kobiete, puknij sie w glowe. Masz fajna kobiete, dba o ciebie i stara sie Cie uszczesliwic a Ty chcesz ja zostawic?

a czy wziąłeś pod uwagę, że właśnie problem polega na tym, że nie jesteśmy dobrani?
jak będę chciał darmową pielęgniarkę, to pójdę do pomocy społecznej i ją dostanę - kumasz?
nie ma między nami nic poza jej pomocą i uwielbieniem dla mnie - ja się nie realizuję w tym związku
zacząłem pisac na ten temat, ponieważ w związkach nic nie jest czarne ani białe, a oceniać, podsumowywać - to sobie można - ale telenowelę, a nie faktyczną ludzką relację

myślisz tetrus że się nie boję podjąć tej decyzji? myślisz że nie mam myśli : a co będzie jak nie znajdę tego kogoś kogo szukam, jeśli okaże się że gonię za czymś czego nie ma ... czego nie ma dla mnie?
myślisz że nie boję się, że kiedyś - za parę lat jak będę już dosłownie stary - że dojdę do wniosku, że lepiej by było z nią niż samemu?
boję się jak jasna cholera
i dlatego nie robię szybkiego cięcia - tylko główkuję nad tym od blisko roku
ale dojrzałem do tej trudnej dla mnie decyzji i koniec tego związku jest już bliski - muszę to zrobić tak żeby jej nie skrzywdzić ... jakoś stopniowo, nie wiem ... muszę znaleźć odpowiedni moment
zacząć stopniowo coraz mniej z niej "korzystać" w sensie pomocy, oddalić się - i zniknąć z jej życia ... to naprawdę bardzo trudne dla mnie
ale wiem, że jeśli zostanę z nią - to nad grobową dechą, po podsumowaniu swojego życia - dojdę do wniosku że prze..bałem swoją hipotetyczną szansę na szczęście
bo wierzę że każdy może być naprawdę szczęśliwy, nie tylko namiastkowo, z braku laku i "bo mi tak wygodnie i nic lepszego nie znajdę"
Awatar użytkownika
equinox
dozorca
Posty: 854
Rejestracja: 14 kwie 2004, 00:00
Lokalizacja: LESZNO

Post autor: equinox »

Szkoda, że się nie logujesz
a życie koło siebie i mówienie do siebie zamiast rozmawiania to........
masz możliwości to warto zaryzykować choć na pewno to nie łatwe !!!
wszystko jest trudne nim stanie się proste
pozdrawiam equinox
w życiu piękne są tylko chwile.......
go?

Post autor: go? »

dziękuję equinox
mam nadzieję że to trudne moje, przerodzi się z czasem w moje proste
nie chcę być zagłaskiwany bo nie jestem kotem - a podobno kota także można na smierć zagłaskać - chcę czuć że żyje i że moja osoba coś znaczy
nie tylko obiekt do kochania i opiekowania się - jestem na wózku ale jestem facetem!
aktualnie to żałuję jedynie tego, że nie podjąłem tej decyzji już parę lat temu - po początkowym momencie zauroczenia, który w tym związku minął bardzo szybko
wciąż łudziłem się, że ją pokocham kiedy minęło zakochanie i w jego miejsce pojawiło się ... no właśnie - nie wiem jak to nazwać - układ - pojawił się układ
ja= duże dziecko do głaskania, kochania, uwielbiania, pomagania
ona= ta której należy się wdzięczność za wszystko co mi daje
czułem i czuję się jakby mój umysł nie miał znaczenia - gdybym był niemową, niedorozwinięty psychicznie - wyglądałoby to tak jak wygląda teraz
ale ja mówię i myślę - i źle się czuję w roli rekwizytu
ona wciąż mi mówi że mnie kocha, obudziłbym ją dla kaprysu w środku nocy i poprosił o przyniesienie butelki wody - to by wstała i przyniosła - nawet ze sklepu nocnego
to wspaniała kobieta - znajdzie faceta, który ją będzie ubóstwiał za to zaangażowanie i dawanie z siebie
ale nie ja
ja wolę być szturchany niż głaskany - i w seksie i w życiu
no i seks ... on szwankuje od samego początku - nawet w tym nie ma oparcia
przepraszam, potrzebuję wyartykułować myśli które kotłują mi się w głowie
będzie dobrze, wierzę że będzie dobrze
RFERFA

COS

Post autor: RFERFA »

OGLADNIJCIE LEPIEJ TESTOSTERON :lol:
tetrus
gaduła
Posty: 652
Rejestracja: 24 mar 2004, 13:34
Lokalizacja: N 52?15'00" E 15?31'42"
Kontakt:

Post autor: tetrus »

gosciu z tej sytuacji nie ma dobrego wyjsicia. Jesli naprawde chcesz ja zostawic, to zrob to szybko. Teraz czy pozniej, ona pewnie bedzie cierpiala.
Nie jestem w Twojej sytuacji i troche ciezko mi sie odnies. U siebie jesli widze, ze cos mnie drazni w kobiecie, to od razu uciekam.
Chyba robie sie stary i marudny, bo zawsze cos znajde co mi sie w kobiecie nie podoba.
Nadira
gawędziarz
Posty: 61
Rejestracja: 27 maja 2008, 12:57

Post autor: Nadira »

No własnie znalazłeś sobie kobiete ,która ma mocno roziwniety instynkt macierzynski dlatego odczuwasz to co odczuwasz .
Zapewniam cie ,ze to nie norma i byc moze ta kobieta wybrala sobie akurat ciebie bo sie spelnia.Pewnie kazdego mężczyne traktuje jak niemowle .
.A co by b yło gdybys jej o tym wszytkim powiedział?
Szczerosc jej sie nalezy .Mężczyzna stworzony jest do walki a ty masz wszytko podane na tacy .Zamaist polowac masz przerzute jedzonko podane wprost do ust .
Masz tu wielke osob ,ktore przejeły sie Twa historia i rozumieją TWe dylematy .Jest wiec duża szansa ,ze ona tez to zrozumie i znajdziecie rozwiazanie z tej patowej sytuacji dobre dla obojga .
Trudno radzic ale trzymam kciuki za Ciebie jednoczsenie współczujac kobiecie .
Judash

Post autor: Judash »

:!:
Ostatnio zmieniony 18 sty 2012, 18:58 przez Judash, łącznie zmieniany 2 razy.
ONA

Post autor: ONA »

Witam!
Gość, jesteś moim zdaniem egoistą. Postanowiłeś ukoić smutki w ramionach innej kobiety i nie pomyślałeś, że ona może potraktować waszą znajomość bardzo poważnie. Tyle lat było Ci po prostu wygodnie, bo Twoja kobieta pielęgnuje Cię, spełnia wszystkie prośby.A tu raptem zachciewa Ci sie zmiany, bo sie dusisz w tym związku. Trochę zachowujesz się jak dzieciak. Trzeba było na początku waszego związku wyjaśnić pewne kwestie. A teraz jest glupia sytuacja, nie wiadomo jak z niej wybrnąć z twarzą i bez bólu dla obu stron.
Jest mi bardzo szkoda Twojej kobiety, bo napewno poważnie traktuje wasz związek, skoro jest z Tobą na dobre i na złe. Obyś nie wpadł spod deszczu pod rynnę.
Jeśli już masz zamiar kończyć waszą znajomość, to nie ściągaj tego faktu w nieskończoność. Tak samo będzie bolało dziś, i za parę miesięcy.
Pozdrawiam.
go?

Post autor: go? »

zakładasz że ja to zrobiłem z premedytacją, że zakładałem że "parę lat pobujam się w wygodzie"? błąd - ja naprawdę miałem nadzieję że będę z nią na tzw. zawsze
liczyłem, liczyłem - i się przeliczyłem
ale najlepiej jest znaleźć winnego i go ukamienować
a czy jestem egoistą? myślę że nie większym niż każdy z nas - bo jeśli egoizmem jest dążenie do szczęścia, to tak - jestem egoistą
a szczęście czasami ma twarz której chcielibyśmy żeby nie miało ... a przynajmniej tak jest w moim przypadku
pragnę najbardziej na świecie kochać ją tak jak ona kocha mnie - wiem że to by było wspaniałe
ale nie kocham i już wiem że nie pokocham
też mi jest jej żal, ale co mogę zrobić? cofnąć czas ...?
kocham ją jak przyjaciela - ale nie jak kobietę
i rozsądek, tłumaczenie sobie że to jest dziecinada z mojej strony - nie umiem wyperswadować sobie żeby zmienić podejście do tej sytuacji
jestem zły, wygodny, egoistyczny? możliwe - ale nie jestem w stanie zmienić swoich myśli
Awatar użytkownika
Monikai
gaduła
Posty: 343
Rejestracja: 10 cze 2008, 18:03
Kontakt:

Post autor: Monikai »

hej gosciu, zastanawiam się, czy już Jej to powiedziałeś, porozmawiałeś z nią.. Jeśli piszesz o tym do nas, to zdaje się jesteś gotowy do wyartykułowania tego na głos. I wiesz, odwlekając decyzję możesz ją skrzywdzić, a "oddalanie się", o ktorym piszesz może być źle zrozumiane np zacznie się martwić że masz depresję albo co..
Porozmawiajcie:)
Pozdrawiam,
M

i - tak z mojego własnego doświadczenia - czasem jest lęk przed prawdą, że może bardzo zaboleć i często faktycznie boli, ale jakoś tak się układa, że jeśli się jednak odważysz powiedzieć prawdę, usłyszeć ją - to wtedy dopiero jest dobrze,
może nie następnego dnia, ale w końcu, wreszcie dobrze
wszystkiego dobrego
Ostatnio zmieniony 01 paź 2008, 21:11 przez Monikai, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ